Ach, czego to ja się nie nasłuchałam o Floripa, jakie to piękne i wspaniałe miasto. Nie mogłam się doczekać aż zobaczę je na własne oczy. Wreszcie nadeszła ta chwila.
Kilka słów o Floripa
Florianópolis, zwane przez mieszkańców „Floripa”, to stolica stanu Santa Catarina, znana ze swych ponad 40 plaż, położonych wśród zielonych wzgórz. Dość często tu pada, stąd bujna roślinność. Historia miasta sięga XVII wieku, a dokładnie 1675 roku, kiedy powstała tu pierwsza portugalska osada Nossa Senhora do Desterro. Obecną nazwę miasto nosi od 1894 roku, na cześć Marszałka Floriano Peixoto, drugiego prezydenta Brazylii. Zmiana ta miała odzwierciedlić nową erę i aspiracje rozwijającego się miasta. Dzisiaj zamieszkują je głównie biali potomkowie Portugalczyków, którzy przybyli tu z Azorów, a także Niemcy i Włosi.
Obecnie Florianópolis jest uważane za jedno z najbezpieczniejszych miast w Brazylii, chociaż favele są obecne także tutaj, ale nie dominują nad krajobrazem. Kilka lat temu magazyn Veja umieścił je na szczycie listy “Najlepszych miejsc do życia w Brazylii”. Florianópolis słynie z produkcji ostryg, a lokalna gastronomia została doceniona przez UNESCO – Floripa znalazło się w gronie miast wyróżnionych przez tę instytucję właśnie w tej dziedzinie.

Plażowe jedzenie

Najpyszniejsze açaí
Baza wypadowa – Canasvieiras
Florianópolis jest położone w dużej części na wyspie Santa Catarina, która ma ok. 54 km długości, zatem przed przyjazdem tutaj dobrze jest się zastanowić, w której części wyspy chcemy się zatrzymać. Początkowo planowałam rozłożyć nasz pobyt na dzielnice Campeche i Canasvieiras, polecane ze względu na infrastrukturę i widoki, ale ponieważ po zmianach w planie pobytu zostało nam tylko 5 dni na Floripa, zdecydowaliśmy się tylko na Canasvieiras. I to był dobry pomysł, bo w Campeche nocowaliśmy tuż po przylocie do Floripa (o czym piszę TUTAJ) i ta dzielnica nie rzuciła nas na kolana.
Canasvieiras to dzielnica położona na północnym krańcu wyspy. Są tu szerokie piaszczyste plaże, spokojne wody i wszystko inne, czego może potrzebować turysta. Zatrzymaliśmy się w bardzo dobrym aparthotelu Fragata, gdzie wzięliśmy apartament z tarasem i widokiem na morze. Tanio nie było (o kosztach piszę TUTAJ), ale zdecydowanie warto. Duży jasny apartament, przepiękny widok, strzeżony parking i dosłownie 2 minuty od plaży. Do pełni szczęścia brakowało tylko pogody – ale jak wspominałam w poprzednich wpisach, przez większość naszego wyjazdu mieliśmy pochmurne niebo, tak było też tutaj.

Spacer do Ponta das Canas
Plażowe życie
Do Floripa przyjechaliśmy z Bombinhas (o pobycie w tym kurorcie piszę TUTAJ). Aby dostać się do Canasvieiras, trzeba przejechać pół wyspy, ale jedzie się wygodnie kilkupasmową drogą, wyraźnie oznakowaną – korzystaliśmy jak zwykle z Google Maps. Po przyjeździe i zameldowaniu w pousadzie od razu poszliśmy na plażę na obiad. W takich kurortach restauracje są otwarte cały dzień, nie trzeba się martwić, że jedzenie na wagę jest dostępne tylko do 15.00 a potem trzeba czekać do wieczora aż knajpy się znowu otworzą.
W Canasvieiras poza tradycyjnym relaksem na leżaku i spacerami po długiej plaży, można też wybrać się w rejs statkiem pirackim. To tutaj znajduje się molo, z którego ruszają wycieczki statkami – co rano przez całą plażę ciągnie się długa kolejka pasażerów oczekujących na wejście na pokład. Stoją w pełnym słońcu przez całkiem długi czas, co nie wygląda zachęcająco. Ale już po wejściu na statek sytuacja się poprawia, bo animacja jest tam na najwyższym poziomie, wycieczkowicze są zagrzewani do tańca i śpiewu, co nawet z boku wydaje się bardzo fajne i wesołe.
My upodobaliśmy sobie spacery po plaży, zwłaszcza że pogoda była do tego celu idealna – pochmurnie, ale nie padało. Przeważnie chodziliśmy na północny wschód, w stronę Ponta das Canas, po drodze przedzierając się przez ujście strumyka, który podczas przypływu zamieniał się w dość głębokie rozlewisko, ale jakoś zawsze dało radę przejść. Gdy miniemy strefę plażowych barów, robi się bardzo zacisznie i spokojnie, co my akurat lubimy.

Rejs statkiem w Canasvieiras
Trilhas na wyspie
Tak jak w całej okolicy, we Floripa możemy podziwiać krajobrazy, wspinając się na punkty widokowe, których jest na całej wyspie bardzo dużo. Od nas najbliżej było do Trilha Morro do Rapa Sul. Podjechaliśmy kilka kilometrów samochodem i zostawiliśmy go na małym parkingu przy punkcie widokowym Mirante da Brava, a stamtąd zaczęliśmy wspinaczkę na wzgórze. Po obfitych opadach deszczu w poprzednim tygodniu ścieżki były zabłocone i śliskie, pomimo wysiłków buty nie przetrwały w suchym stanie. Wybierając się na trilhas, niezależnie od pogody najlepiej zapomnieć o klapkach i włożyć solidne buty sportowe albo inne, odpowiednie do górskich wędrówek.
W tym rejonie można jeszcze wybrać się na ścieżki Morro das Feiticeiras i Trilha da Praia Brava. Ale jak wspomniałam, trilhas są na całej wyspie, tak że jeśli ktoś nie lubi plażować, na pewno nie będzie się tu nudził. Dla nas kombinacja plażowania, spacerów i trilhas była idealna, bo chociaż kochamy piękne widoki (kto ich nie lubi?), to wchodzenie na wzgórza w tropikalnym upale najlepiej się sprawdza, jeśli potem można się schłodzić w oceanie.
Poprzednie wpisy o naszej wyprawie do Brazylii w 2024 roku:
- Ile kosztuje wyjazd do Brazylii 2024
- Wyjazd do Brazylii 2024 – podsumowanie
- Chapada dos Guimarães – sen szalonego architekta
- Nobres – młodsza siostra Bonito
- Góry stanu Santa Catarina – czyli Serra Catarinense
- Guarda do Embaú – legenda o pirackim skarbie
- Bombinhas – brazylijska perła Atlantyku


