W ofercie Itaki znowu pojawiła się Brazylia i być może rozważacie zakup takiej wycieczki. Postanowiłam przyjrzeć się ofercie i przeanalizować co w niej się mieści, a co nie i za co tak naprawdę płacicie. Może ta analiza ułatwi Wam decyzję.

Czy warto jechać do Brazylii z biurem?

Moja odpowiedź: do Brazylii zawsze warto jechać! Nawet na kilka dni, nawet jeśli nie uda się zobaczyć i doświadczyć wielu rzeczy, które Brazylia ma do zaoferowania. Ale i tak warto. Jeśli preferujecie wakacje z biurem albo obawiacie się o bezpieczeństwo albo z jakiegokolwiek innego powodu – jeśli zorganizowany wyjazd to jedyny sposób z Waszego punktu widzenia, aby odwiedzić Brazylię, to jedźcie koniecznie.

Itaka oferuje loty do Salvadoru, a stamtąd albo wycieczki objazdowe albo pobyt. Zobaczmy najpierw wczasy stacjonarne W kolejnych postach rozbiorę na czynniki pierwsze wycieczki objazdowe.

Widok na Zatokę Wszystkich Świętych

Czy Bahia to dobry kierunek?

Najlepszy!

Nie jest wprawdzie w top 3 miejsc, które w stereotypowy sposób kojarzymy z Brazylią (Rio de Janeiro, wodospady Iguaçu, Amazonia), ale jeśli chodzi o pocztówkowe plaże i poznanie najbardziej magicznej części brazylijskiej kultury, to nie ma lepszego kierunku niż Bahia. Ja kocham ten stan bezgranicznie i uwielbiam tam wracać.

W Bahia znajdziecie najpiękniejsze plaże w Brazylii, piaszczyste ciągnące się kilometrami i porośnięte palmami kokosowymi. Kuchnia stanu Bahia to niepowtarzalny mix wielu smaków (koniecznie spróbujcie moqueki i acarajé), a kultura łączy w sobie wpływy afrykańskie, europejskie i indiańskie. Wszystko to sprawia, że dla mnie Bahia jest esencją Brazylii i trudno sobie wymarzyć lepsze miejsce na urlop.

Itacaré, południe Bahia

Salvador vs. hotele za miastem

Wczasy w Bahia z Itaką są na 1-lub 2-tygodniowe turnusy. Jak już wydać te ok. 10 tys. PLN to moim zdaniem warto jechać na 2 tygodnie (15 dni wraz z przelotami). Najtaniej w ofercie widnieje hotel Vila Galé w Salvadorze (ok. 8 tys PLN) i to jest sensowny wybór. Ten hotel znajduje się w fajnej dzielnicy Ondina nad samym Oceanem Atlantyckim. Blisko stąd do jeszcze lepszej dzielnicy Barra ze słynną latarnią morską oraz względnie blisko do plaży Itapuan, znanej z piosenki Viniciusa de Morães “Tarde em Itapuan” (Wieczór w Itapuan). Łatwo można się też dostać uberem lub taxi (albo autobusem miejskim) do historycznej części miasta (Pelourinho). Wyżywienie zawiera tylko śniadania i bardzo dobrze, bo w Bahia trzeba jeść na mieście albo na plaży.

Inny hotel w samym Salvadorze położony jest w dzielnicy Itapuan, ale uważam, że lepiej mieszkać w Ondinie, bo z Itapuan jest daleko do centrum miasta. Ta dzielnica to już obrzeża Salvadoru. Nie ma sensu tak się izolować albo więcej płacić za dojazdy w inne miejsca w mieście.

Pelourinho, Salvador

 

Dzielnice Ondina i Rio Vermelho

Costa dos Coqueiros

Hotele poza Salvadorem mieszczą się na północy od miasta, w miejscowościach Praia do Forte oraz jeszcze dalej na północnym wybrzeżu: Imbassaí. To tak zwane Costa dos Coqueiros – Wybrzeże Palm Kokosowych i jak sama nazwa wskazuje, jest tu przepięknie i malowniczo. Jak już wspomniałam, plaże Bahia są najpiękniejsze w całej Brazylii (powszechna opinia wśród Brazylijczyków), więc zachwytów tu nie zabraknie i to najlepszy możliwy plażowy kierunek.

Wadą wyboru hotelu poza miastem jest natomiast izolacja. Z Imbassaí do centrum Salvadoru jest prawie 100 km, więc jeśli chcielibyście pojechać do miasta na wycieczkę, to robi się trochę daleko i drogo. No chyba że ktoś planuje 2 tygodnie tylko na plaży, to wtedy ok. Osobiście wolałabym mieszkać w Salvadorze, a na okoliczne plaże jeździć na jednodniowe wycieczki, a już idealnie byłoby podzielić pobyt – część w Salvadorze, część poza miastem, ale takiej opcji chyba z biurem nie ma (ale mogę się mylić – zainteresowani mogą dopytać u organizatora).

Praia do Forte słynie z rezerwatu żółwi morskich, więc jeśli się tu zatrzymacie, to odwiedźcie koniecznie. Gdy ja byłam w tej miejscowości w 2006 roku, była to jeszcze mała rybacka wioska, ale jestem pewna, że teraz coraz bardziej zmienia się w turystyczny kurort, co nie znaczy że brakuje tu pustych malowniczych plaż – na pewno nie brakuje.

Praia do Forte

Typowa plaża w Bahia

Podsumowanie

Podsumowując: gdybym ja miała jechać z biurem na wczasy do Brazylii, wybrałabym opcję 2-tygodnie i pobyt w samym Salvadorze, a nie poza miastem. Okolice Salvadoru i tak można łatwo zwiedzić na przykład podczas 1-dniowych wycieczek organizowanych albo przez Wasz hotel, albo co bardziej polecam – przez lokalne biura podróży. Łatwo je znaleźć – a raczej one Was znajdą, w postaci pracowników, którzy oferują wycieczki plażowiczom (o ile hotel nie ma zamkniętej plaży, ale mam nadzieję, że nie, bo koniecznie trzeba doświadczyć życia plażowego w Brazylii, a nie zamkniętej hotelowej plaży). Jeśli ta opcja jest dla Was ok, to nie opędzajcie się od wędrownych sprzedawców wycieczek na plaży, tylko zobaczcie ich ulotki. Oni raczej na pewno nie mówią po angielsku, ale od czego Google translator. 

Takie wycieczki są w pełni bezpieczne i uczciwe – bus zabiera Was rano spod hotelu i na koniec wycieczki tam właśnie odwozi. Płatność przeważnie w dniu wycieczki, więc nie ma ryzyka, że stracicie pieniądze. W razie braku “naganiaczy” wycieczek na plaży, znajdziecie ich na mieście lub w internecie – kontakt najlepiej przez wiadomości na whatsappie. Będąc w Brazylii dziesiątki razy korzystałam z 1-dniowych wycieczek, a 99% ich uczestników to byli Brazylijczycy. Zatem jeśli chcecie podróżować jak lokalsi, to jest to sprawdzony sposób.

Zobacz też: