Sędzia Sérgio Moro zdecydował, że Lula musi trafić za kratki natychmiast i tam zaczeka na ostateczny wyrok w swojej sprawie. Jednak Lula nie stawił się do więzienia w wyznaczonym terminie.

6:5

W środę 4 kwietnia Brazylia wstrzymała oddech, obserwując w telewizji transmisję z niezwykle ważnego głosowania. Ważnego dla Luli, ale ważnego też dla całego kraju, ponieważ ważyły się losy byłego prezydenta, który w dodatku przewodził sondażom przed tegorocznymi wyborami. 11 sędziów Najwyższego Trybunału Federalnego (Supremo Tribunal Federal – STF) zebrało się, aby przesądzić, czy Lula – skazany w styczniu za korupcję na 12 lat – będzie mógł przebywać na wolności do czasu wyczerpania wszystkich ścieżek apelacji czy też musi trafić do więzienia już teraz.

Zwolennicy pozostawienia Luli na wolności oraz przeciwnicy tego rozwiązania podzielili się na pół. Dopiero na samym końcu, po północy, głosem przewodniczącej STF Carmén Lúcii, zdecydowano o losie Luli. Stosunkiem głosów 6:5 postanowiono, iż Lula musi zacząć odbywać karę więzienia natychmiast i będzie się dalej odwoływał od wyroku, przebywając już za kratkami. Nie minęła nawet doba od głosowania STF, kiedy słynny sędzia Sérgio Moro wydał nakaz stawienia się Luli w zakładzie karnym w Kurytybie. Termin mijał w piątek 6 kwietnia o g. 17.00.

Czekając na Lulę

W piątkowe popołudnie przed więzieniem w Kurytybie zebrał się tłumek ludzi, czekających na pojawienie się byłego prezydenta. Nie doczekali się. Lula nie stawił się dobrowolnie w zakładzie karnym i nie trafił za kratki. Czy coś mu za to grozi? Nic, poza już zasądzonym wyrokiem. Nie może dostać dodatkowej kary ani mandatu za niepojawienie się w więzieniu. Teraz ruch jest po stronie policji, która ma wszelkie uprawnienia, aby siłą doprowadzić Lulę do aresztu. Na razie jednak takiego działania nie podjęto, a adwokaci Luli negocjują pozostawienie go na wolności. Mają jednak marne szanse na sukces.

Na brazylijskie ulice wyszli jednak nie tylko ci, którzy chcą jak najszybciej zobaczyć Lulę w więziennym uniformie. Trzeba pamiętać o tym, że Lula jest liderem prezydenckich sondaży przez wyborami w październiku tego roku. Popierają go miliony Brazylijczyków i ci ludzie nie godzą się na “politycznie motywowany” proces, zakończony uwięzieniem ich kandydata. Na murach obok wszechobecnych napisów “Fora Temer” (Precz z Temerem) pojawiają się również hasła “Lula livre” (Wolny Lula). Niektórzy prawnicy uważają, że nakaz uwięzienia Luli kłóci się z domniemaniem niewinności, aż do zakończenia całego procesu odwoławczego.

Konsekwencje

Najważniejsze pytanie brzmi: czy Lula wciąż może kandydować na prezydenta? Tak, może. Aż do zakończenia procesu apelacji – jeśli jego wina zostanie potwierdzona, wówczas definitywnie przestanie być kandydatem i nie będzie mógł pełnić funkcji publicznych przez osiem lat. Chociaż kandydowanie zza krat stawia Lulę delikatnie mówiąc w trudnej sytuacji, to jednak jego rodzima Partia Pracujących (PT) wciąż nie wystawiła innego kandydata.

Czy w tej sytuacji drugi w sondażach Jair Bolsonaro ma wygraną w kieszeni? Niekoniecznie. Bolsonaro jest postrzegany jako kandydat kontrowersyjny, skrajnie prawicowy, natomiast elektorat Luli i partii PT umiejscawia się raczej po przeciwnej stronie sceny politycznej. Jeśli miliony potencjalnych wyborców Luli poprą innego lewicowego kandydata, Bolsonaro nie zostanie prezydentem.

O etapach sądowej batalii Luli przeczytacie w tych artykułach: