Wodospady w środku amazońskiej selvy? Proszę bardzo. Brazylijska przyroda nie przestaje mnie zadziwiać i zachwycać. Amazońskie wodospady to zjawisko innego kalibru niż Iguaçu, a i tak są malownicze i urzekające.

Kierunek na północ

Lot z Belém do Manaus był o 6.30, więc już przed 8 rano dotarliśmy do stolicy stanu Amazonas, wypożyczyliśmy samochód i według zapisanej wcześniej mapy Google do użytku offline, obraliśmy kierunek do Figueiredo. Przed pierwszą trasą w Amazonii miałam pewne obawy jeśli chodzi o stan dróg, ale zupełnie nie było się czym przejmować – droga nie dość, że prosta, to jeszcze równa i bez dziur. 

Presidente Figueiredo leży na północ od Manaus, w kierunku stanu Roraima. Najłatwiej dojechać tam autem, ale można też autobusem. Mijaliśmy się po drodze z kilkoma autobusami, jadącymi do Boa Visty, stolicy stanu Roraima. Auto jest bardziej praktyczne do poruszania się na miejscu, ponieważ wodospady są oddalone od siebie, czasem o kilkadziesiąt kilometrów. 

Agencje w Manaus mają w swojej ofercie jednodniowe wycieczki do Figueiredo. Ja jednak uznałam, że to miejsce zasługuje na to, aby spędzić tam więcej czasu i poznać je lepiej. Wycieczka z agencją obejmuje wodospady: Iracema, Santuário oraz jaskinie Judéia i Maroaga. To prawda, że są to jedne z ładniejszych miejsc w okolicy, ale wodospadów do wyboru jest dużo więcej, a ja lubię ten wybór mieć.

Cachoeira das Araras

Iracema jak z pocztówki

Wodospady w Figueiredo są w większości płatne, bo znajdują się na terenach prywatnych. Wstęp kosztuje 5-10 reali od osoby. Po przyjeździe do pousady dostałam zdjęcie mapy wszystkich wodospadów, co znacznie ułatwiło planowanie, które zwiedzić i w jakiej kolejności. Oczywiście poczytałam też na brazylijskich blogach, które z nich są najlepiej oceniane.

Najbliżej naszej pousady (która znajdowała się za miastem) mieliśmy wodospad Iracema, jeden z najchętniej odwiedzanych. Wstęp 10 reali od osoby. Po krótkim spacerze ścieżką przez las, docieramy do malowniczego wodospadu, gdzie rozłożyło się już kilka osób, wraz z prowiantem. Atmosfera mocno piknikowa. A płytka woda i leniwy nurt nie stanowią zagrożenia nawet dla tych, którzy siedząc w wodzie, delektują się piwkiem.

Na tej samej trasie znajduje się drugi wodospad, Araras. Trzeba przejść jeszcze pół godziny i w nagrodę dostajemy prawie puste kąpielisko w środku wodospadu. Mnie Araras podobał się jeszcze bardziej niż Iracema. Częściowo dlatego, że przez większość czasu byliśmy tam sami. Bo jeśli chodzi o uroki krajobrazu, to każdy wodospad w Figueiredo był wyjątkowej urody – nie było takiego, który by mi się nie spodobał.

W drodze powrotnej, zatrzymaliśmy się na obiad w restauracji, która leży na terenie wodospadów, jest tam również pousada. Zjedliśmy smażoną rybę tambaqui, która w smaku przypominała mi nieco polskiego karpia. Z amazońskich ryb najbardziej lubię pirarucu, ale trzeba było spróbować kilka rodzajów dań, aby poznać swoje ulubione.

Gruta da Judéia

Po jaskiniach na bosaka

Mam w zwyczaju pytać w pousadzie o polecanego przewodnika i tym razem też tak zrobiłam. Większość ścieżek i wodospadów w Figueiredo nie wymaga przewodnika, jednak jest on konieczny do zwiedzenia jaskiń Gruta da Judéia i Caverna do Maroaga. Jeśli ktoś nie znajdzie wcześniej przewodnika, to może wynająć jednego z tych, którzy siedzą przy wejściu na te 2 ścieżki (wyrusza się z tego samego miejsca). Koszt przewodnika to 100 reali od grupy.

My ze swoim przewodnikiem Mário umówiliśmy się przez WhatsAppa w centrum obsługi turystów CAT. Stamtąd pojechaliśmy naszym autem najpierw do 2 wyżej wymienionych jaskiń. Wszyscy robią sobie zdjęcie w miejscu, gdzie woda spada słabym (o tej porze roku) strumieniem do środka niewielkiego jeziorka. Mam i ja! Ciekawym doświadczeniem było wejście do jaskini, zgaszenie latarek i wygaszenie telefonów, żeby nic nie było widać. Trochę strasznie.

Równie ciekawe było maszerowanie ścieżką na bosaka – wciąż wchodziliśmy do jakichś strumyków i nie opłacało się wciąż zdejmować i zakładać butów. A zawsze mi się wydawało, że po lesie deszczowym koniecznie trzeba chodzić co najmniej w adidasach, a najlepiej to już w ogóle w gumowcach czy kaloszach, żeby chronić się przed insektami i nie wiadomo czym jeszcze.

Cachoeira da Onça

Sanktuaria i inne wodospady

Cachoeira do Santuário to kolejny często odwiedzany wodospad (wstęp: 10 reali). W zasadzie jest tu kilka kaskad, niektóre z nich pomimo pory suchej dosyć potężne. Wszystkie strumienie spotykają się w małym jeziorku, w którym można się kąpać (zresztą we wszystkich wodospadach można), a nawet skakać do wody z zamontowanej platformy. Woda ma kolor herbaciany, ale jest przejrzysta – nie tak mętna jak Amazonka.

Po drodze zajrzeliśmy jeszcze na wodospad dos Pássaros (wstęp: 5 reali), a potem pojechaliśmy na Cachoeira das Orquidéias (za darmo) i po drodze złapała nas straszna ulewa, więc po dotarciu na wodospad nikomu nie chciało się kąpać. A szkoda, bo miejsce było naprawdę przeurocze, pomimo deszczu. Droga z parkingu zajmowała pół godziny. Tutaj też szliśmy na bosaka, bo tak było wygodniej. Ale brodząc po kostki w wodzie, wciąż się zastanawiałam, czy nie nadepnę na coś niebezpiecznego.

Po deszczu zajrzeliśmy jeszcze na ostatni wodospad: Cachoeira da Onça (wstęp: 10 reali). W zasadzie są tu 2 niewielkie wodospady, jak z pocztówki. Zrezygnowaliśmy z kąpieli i tylko obeszliśmy je, robiąc zdjęcia ze wszystkich stron. 

Cachoeira do Santuário

Informacje praktyczne

Hotel: Canto dos Pássaros. W samym Presidente Figueiredo jest kilka pousad, ale sporo jest również poza miastem i taki wybraliśmy. Ale Wam go nie polecam. Była wprawdzie cisza i spokój, miejsce do zaparkowania pod drzwiami pokoju i papugi siadające na krzesłach przy śniadaniu. Ale brak płatności kartą, bardzo słaby internet, a obsługa była niewyszkolona i niefrasobliwa. Cena za pokój 2-osobowy to 230 reali.

Transport: Samochód lub autobus. Ewentualnie 1-dniowa wycieczka z Manaus.

Co zobaczyć: wodospady i jaskinie. Te wodospady, które opisałam są najczęściej odwiedzane. Podobno piękny jest też wodospad Neblina, ale znajduje się ponad 50 km od Figueiredo i już nie chciało nam się tam jechać. Po porze deszczowej warto też odwiedzić błękitne jeziorko Lagoa Azul, ale przewodnik nam odradził jechać tam w końcówce pory suchej.

Koszt przewodnika: 100 reali za miejsca, gdzie przewodnik jest wymagany. 250 reali za cały dzień (w tej cenie obydwie jaskinie).