Turyści w poszukiwaniu niezapomnianych wrażeń udają się do brazylijskich faveli. Jak to jest zostać mieszkańcem slumsów, chociaż przez kilka dni?

Wzgórze zamiast plaży

Z reguły turyści planujący pobyt w Rio de Janeiro, najpierw szukają noclegu w popularnych dzielnicach Zona Sul. Niektórych jednak odstraszają wysokie ceny i próbują znaleźć coś tańszego – wówczas natrafiają na oferty noclegów w favelach. Na początku pojawia się niedowierzanie, że ktoś z własnej woli chciałby zatrzymać się w dzielnicach okrytych złą sławą. Dopiero pozytywne recenzje na portalach i forach podróżniczych skłaniają co odważniejszych globtroterów do rozważenia tej opcji.

Myślałem, że favele zupełnie nie nadają się dla turystów – opowiada jeden z portugalskich podróżników. – Jednak przekonały mnie komentarze w internecie i zapierające dech w piersi zdjęcia widoków z faveli Vidigal w Rio. Teraz nie wyobrażam sobie innego miejsca, żeby się zatrzymać. Zamiast plaż, wybrałem wzgórze i to była doskonała decyzja”.

Portugalczyk jest jednym z wielu podróżników, którzy wybierają się do Rio na Olimpiadę i zdecydowali się na nocleg w faveli. Stowarzyszenie zrzeszające hostele w Rio (ACCARJ) przeanalizowało dane z 50 hosteli, w tym 15 mieszczących się w slumsach. Z tej analizy wynika, że okresie olimpijskim będzie zajętych ponad 95% miejsc. Podsumowanie przeprowadzone przez stowarzyszenie hotelarzy (ABIH-RJ) wskazuje na obłożenie w hotelach, sięgające 90% w czasie Igrzysk. Kto jeszcze nie ma noclegu, powinien się spieszyć.

Favele się cenią

Wzrost zainteresowania noclegami faveli skłonił właścicieli tamtejszych hosteli do podniesienia cen. I tak, w hostelu leżącym na terenie faveli Babilônia, cena za łóżko w pokoju wieloosobowym wynosi w sierpniu R$ 35-45, a za dwójkę już R$ 150, czyli jedną czwartą ceny za pokój w hotelu Windsor Leme, położonym przy nadmorskiej Avenida Atlântica. Te ceny nie odstraszają turystów, zwłaszcza zagranicznych. Stowarzyszenie ACCARJ szacuje, że cudzoziemcy będą stanowili ponad 80% gości w rioskich hostelach podczas Igrzysk. Inaczej niż podczas Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w 2014 roku, gdy w większości byli to goście z innych krajów Ameryki Łacińskiej, teraz spodziewana jest inwazja Europejczyków. Oraz jak zwykle Argentyńczyków, którzy obiecują tłumnie przybyć na Olimpiadę.

Zmienia się też profil turysty, który wybiera nocleg w faveli. Podczas Mundialu w slumsach zatrzymywali się przede wszystkim imprezowicze, którzy choć nie mieli biletów na mecze, to jednak przyjechali do Cudownego Miasta, mając nadzieję na dobrą zabawę na ulicy. Przed Igrzyskami Olimpijskimi większość rezerwacji to rodziny z dziećmi lub pary, które mają wejściówki na olimpijskie wydarzenia.

Kultura carioca w pigułce

Pierwszym etapem oswajania się turystów z favelami były wycieczki (Favela tours) organizowane przez lokalne biura podróży. Po takim doświadczeniu łatwiej zdecydować się na dłuższy pobyt w miejscu, które okazało się bezpieczne. Oczywiście nie wszystkie favele posiadają odpowiednie zaplecze noclegowe, zwłaszcza z punktu widzenia zagranicznego turysty. Przodują te społeczności, które zostały włączone do programu pacyfikacyjnego policji i usunięto z nich handlarzy narkotyków – na przykład Dona Marta, która została spacyfikowana w 2008 roku. “Podczas moich trzech tygodni w Rio, jedyne miejsce gdzie zostałam okradziona to Ipanema – mówi turystka z Anglii. – Mieszkałam w hostelach w Dona Marta i Babilônia i czułam się tam bardzo bezpiecznie”.

Zdaniem Philippe Campello, podsekretarza ds. turystyki sukces, jaki obecnie odnoszą favele nie powinien dziwić. “To właśnie w favelach narodziły się takie gatunki muzyczne jak funk czy samba, które są częścią kultury naszego miasta. Turyści wybierają zakwaterowanie na wzgórzach z ciekawości oraz po to, aby w pełni doświadczyć niepowtarzalnego klimatu Rio”.

Źródło: O Globo