acre

Władze amazońskiego stanu Acre przypomniały sobie o prawie z 1973 r. i żądają zapłaty od blogerów za możliwość publikacji w internecie.

Należy się 610 reali

W środowisku blogerów zawrzało. Rząd stanu Acre wyciągnął na światło dzienne przepisy uchwalone ponad 40 lat temu i na ich podstawie żąda uregulowania opłaty za prowadzenie bloga w wysokości 610 reali (niecałe 600 zł). Dotyczy to także blogów na darmowych platformach, takich jak WordPress czy Tumblr. Autor, który nie zapłacił ani jednego reala za dostęp do platformy, musi teraz uiścić dość wysoką opłatę za możliwość publikacji swoich tekstów.

Rzecz jasna w 1973 r. nie było jeszcze blogów, ba! nie było internetu. Czemu zatem władze Acre sięgnęły po stare prawo w odniesieniu do nowych technologii? Wyjaśnia to urzędnik Gustavo Luz Gil: “przepis z 1973 r. głosi, że wszystkie środki masowego przekazu, które publikują informacje w jakiejkolwiek formie, teraz także blogi, muszą się zarejestrować”. A rejestracja wiąże się ze stosowną opłatą. Co jeśli bloger nie zapłaci? Dostanie mandat.

Co na to blogerzy?

Autorów blogów nie przekonują argumenty władz, że bez rejestracji nie będzie wiadomo kogo pociągnąć do odpowiedzialności, w przypadku złamania prawa w cyberprzestrzeni. Niektórzy ironizują, że zgodnie z logiką urzędników, należałoby wprowadzić opłaty także za korzystanie z Facebooka czy Twittera.

Lista podmiotów wytypowanych przez władze stanowe liczy 133 pozycji. Wśród nich są blogerzy polityczni, a także sportowi, a nawet urząd miasta Rio Branco, który na swojej stronie również publikuje informacje. A skoro tak – podlega opłacie. Wielu blogerów nie wie, czy znaleźli się na liście i czy w związku z tym mogą spodziewać się wezwania do zapłaty. Stowarzyszenie Dziennikarzy stanu Acre zaprotestowało przeciwko decyzji urzędników. Jeśli zostanie ona zmieniona, na pewno dowiemy się o tym z jednego z wciąż działających, choć zdaje się nielegalnie, blogów.

Źródło: G1 Globo