Brazylijski film “O menino e o mundo” (Chłopiec i świat) został nominowany do Oscara w kategorii Najlepszy Film Animowany. Trzymamy kciuki!

Chłopiec podbija świat

Po raz pierwszy w historii, brazylijska animacja ma szansę na najważniejszą nagrodę filmową. Film “O menino e o mundo” opowiada historię chłopca, który mieszka w odległym mieście, aż pewnego razu postanawia wyruszyć na poszukiwanie swojego ojca. Jest to uniwersalna opowieść o problemach, z jakimi musi się zmierzyć współczesny świat: globalizacja, kryzys ekonomiczny i kryzys wartości.

Widzów przyzwyczajonych do efektów specjalnych i rozbudowanych animacji, film może zaskoczyć swoją prostotą. Język jest prosty i oszczędny, a ukazanie świata oczami chłopca wprowadza pewną melancholię, która nie jest typowa dla współczesnych filmów animowanych.

Nasz film narodził się z wołania o wolność, miłość, uczciwość w polityce – wyjaśnia reżyser, Alê Abreu. – Jednak przede wszystkim w proteście przeciwko próbom zablokowania kreatywności przez wielkie koncerny. Myślę, że ten krzyk zabrzmiał dokładnie tam, gdzie miał szansę zostać usłyszany”.

O tym, czy “Chłopiec i świat” dostanie Oscara, przekonamy się już 28 lutego. Film jest zdobywcą wielu nagród, między innymi Kryształowej Nagrody na 38. Festiwalu Filmów Animowanych we francuskim Annecy. Będzie go też można obejrzeć w kinach w USA, Kanadzie i Francji.

« 1 z 2 »

“To nie jest film tylko dla dzieci” – wywiad z reżyserem Alê Abreu

Jak najmłodsza publiczność zareagowała na “O menino e o mundo”, który jest filmem zupełnie innym niż te, do których są przyzwyczajone dzieci w Brazylii? Nie ma w nim dialogów, a poruszane problemy dotyczą raczej świata dorosłych.

ALÊ ABREU: Nie robiłem tego filmu z przeznaczeniem dla dziecięcej publiczności. W Brazylii jest takie przekonanie, że odbiorcami filmów animowanych są przede wszystkim dzieci. Pracując nad filmem, nie myślałem o żadnej konkretnej publiczności. Gdy potem zrobiliśmy badanie, okazało się, że naszymi największymi fanami są dzieci w wieku 6-12 lat. Myślę, że to bardzo ważne dla ich rozwoju, żeby miały styczność z różnymi rodzajami filmów, które poruszają różne problemy, tematy, używają różnych technik i mają zróżnicowane słownictwo. Niektóre dzieci będą potrzebowały pomocy rodziców, żeby zrozumieć przekaz, ale warto podjąć tę rozmowę. W zeszłym tygodniu dostałem maila od 8-letniego chłopca, który napisał, że jego 3-letni brat obejrzał cały film od początku do końca. Myślę, że stworzyliśmy uniwersalny obraz, odpowiedni dla ludzi w każdym wieku.

“O menino e o mundo” porusza bardzo poważne tematy, dotyka kwestii ochrony środowiska, mówi o problemach społecznych i egzystencjalnych. Co chciałeś przekazać, opowiadając tę historię?

Myślę, że nieszczęśliwe dzieciństwo i poszukiwania ojca w symboliczny sposób odnoszą się do historii powstawania narodów Ameryki Łacińskiej. Jeśli chodzi o przekaz, to opowieść narodziła się spontanicznie, bez żadnego scenariusza. Był to proces bardzo intuicyjny, jak malowanie obrazu, gdzie jeden kolor przechodzi w drugi i trwa poszukiwanie czegoś, co da się uchwycić i co przetrwa na dłużej. Chciałem przekazać coś, czego nie da się wyrazić słowami, ale można to przekazać za pomocą muzyki, obrazu, dźwięku i animacji. Wierzę w to, że nasi widzowie doświadczają tych samych emocji, które my odczuwaliśmy przy tworzeniu filmu.

Ile czasu trwała praca nad “O menino e o mundo”?

W sumie poświęciliśmy temu filmowi 5 lat pracy. 1,5 roku na przygotowania, 3 lata na produkcję i 6 miesięcy na prace końcowe. Nasz cały zespół liczył ok. 150 osób. Film kosztował R$ 1,6 mln, bez wydatków na promocję. Jeszcze za wcześnie, żeby mówić o tym, czy koszty się zwrócą, ale jesteśmy dobrej myśli, zwłaszcza że film trafi do kin poza Brazylią. W samej Brazylii został wyświetlony w 13 salach kinowych. Nie znamy jeszcze dokładnej liczby widzów.

Źródło: G1 Globo