Wyobraźcie sobie miasto przyjazne dla pieszych, a nie dla samochodów. Miejsce, gdzie społeczność jest zgodna w wielu kluczowych kwestiach, a jej zdanie dotyczące planowania przestrzennego jest brane pod uwagę. Utopia? Niekoniecznie. Brytyjski naukowiec uważa, że wzorem dla takiego idealnego miasta przyszłości mogą być favele.

Favele z przyszłości czy ze średniowiecza?

Zdaniem Davida Kinga, brytyjskiego fizyka i członka innowacyjnej grupy urbanistycznej Future Cities Catapult, brazylijskie favele już teraz posiadają elementy, które będą ważne przy tworzeniu futurystycznych metropolii. Do tych składników należą: małe odległości, które można pokonać pieszo, a także umiejętność samoorganizacji mieszkańców, co pozwoli uniknąć planowania narzuconego z góry przez władze.

King twierdzi, że na modelu faveli można zbudować przyjazne dla obywateli miasto – podobne do tych które powstawały w średniowieczu. Wówczas ludzie przemieszczali się głównie pieszo, więc planowanie miast musiało temu sprzyjać. Podaje za przykład Barcelonę, a jako przeciwwagę Houston w Texasie, które jest miastem stworzonym według potrzeb ekonomicznych, a nie społecznych.

Mieszkańcy wiedzą lepiej

Naukowiec jest zdania, że najlepsze środowisko to takie, gdzie uwzględniono potrzeby mieszkańców, a nie tylko wizję urbanistów. Apeluje o to, aby słuchać ludzi, zasiedlających dany obszar, zanim zacznie się im planować przestrzeń. Trudno się z tym nie zgodzić.

King podaje przykład stolicy Peru, Limy, gdzie zbudowano zaledwie podstawy domów, a całą resztę dobudowali sami mieszkańcy, według własnej wizji. W wyniku tego eksperymentu, powstały zupełnie różne budynki, ale tworzą harmonijną, pasującą do siebie całość.

Lepiej bliżej niż dalej

David King narzeka na takie miasta jak Houston i Atlanta, o małej gęstości zaludnienia, gdzie ludzie mieszkają daleko od siebie. Odległości w tych miastach są tak duże, że nie sposób obejść się bez samochodu. Jak przekonuje, ten model sprawia, że ludzie tracą wiele czasu na dojazdy. Poza tym zwraca uwagę na to, że przemieszczanie się wszędzie samochodem zamiast pieszo, może prowadzić do otyłości.

Naukowiec potwierdza, że w kompaktowych miastach, społeczność lokalna jest bardziej aktywna, a ludzie chętnie angażują się w działania i projekty wraz ze swoimi sąsiadami.

Korzyści z Olimpiady

Pytany o wpływ dużych imprez sportowych na lokalne społeczności, King podaje przykład Londynu, gdzie Igrzyska Olimpijskie poprawiły ich warunki życia. Głównie jesli chodzi o kwestie czystości i powstania większej ilości terenów zielonych.

Rio będzie gospodarzem Igrzysk w 2016 r., ale w tym przypadku scenariusz z Londynu nie jest zagwarantowany. King ostrzega przed wysiedlaniem mieszkańców biednych dzielnic w odległe rejony, aby te tereny mogła zająć klasa średnia. Jego zdaniem organizacja Olimpiady powinna przyczynić się do podniesienia poziomu usług, założenia elektryczności i kanalizacji, aby mieszkańcom lokalnych społeczności żyło się lepiej. To bardzo słuszne stwierdzenie, ale w realnych warunkach może okazać się największą utopią.

Źródło: BBC Brasil