Wczoraj w strzelaninie w faveli Rocinha w Rio zginęła 67-letnia turystka z Hiszpanii. Winnymi jej śmierci nie są handlarze narkotyków, ale policjanci. To z ich broni padły strzały, które śmiertelnie raniły kobietę.

Policyjna blokada, której nie było?

Hiszpanka wraz z dwojgiem kuzynów wybrała się na wycieczkę do faveli Rocinha. Zgodnie ze wszystkimi zaleceniami, grupa nie udała się tam na własną rękę, ale skorzystali z usług agencji wycieczek Rio Carioca Tours, która chwali się, że zatrudnia wyłącznie licencjonowanych przewodników turystycznych. Turyści dostali się na teren faveli samochodem, prowadzonym przez pracownika agencji, towarzyszyła im również przewodniczka.

Co wydarzyło się w trakcie wycieczki – tego dokładnie nie wiadomo. Faktem jest natomiast, że Maria Esperanza trafiła do szpitala z raną postrzałową karku i zmarła. Policja twierdzi, że próbowała zatrzymać samochód, którym podróżowali turyści, ale kierowca nie zatrzymał się do kontroli, funkcjonariusze oddali zatem kilka strzałów w kierunku auta. Jeden z nich przebił tylną szybę i trafił kobietę w kark. Kierowca utrzymuje, że nie zauważył żadnej policyjnej blokady – zresztą podczas tej wycieczki był już wcześniej zatrzymany przez policję, a samochód został przeszukany. Kierowca mówi, że usłyszał strzały i przyspieszył sądząc, że to próba napadu. Dopiero po chwili zorientowano się, że turystka została ranna.

Na własne ryzyko

Favele to miejsca, które odpychają i przyciągają jednocześnie. Okryte złą sławą, są polem walki, gdzie toczy się wojna policji z handlarzami narkotyków. W części faveli policja przeprowadziła “pacyfikację”, czyli usunęła handlarzy i zaprowadziła względny spokój, którego pilnuje z licznych posterunków. Te spacyfikowane favele szczególnie pokochali turyści – powstają tam pousady i hostele, można znaleźć tani nocleg z pięknymi widokami ze wzgórza.

Inne favele można zwiedzać, aby poczuć dreszczyk emocji i wielu turystów się na to decyduje. Samotne wędrówki po faveli nie są polecane, więc turyści korzystają z usług agencji lub lokalnych przewodników, którzy należą do miejscowej społeczności. Panuje przekonanie, że takie wycieczki są bezpieczne i w większości przypadków kończą się dobrze. Trzeba jednak pamiętać, że nie ma czegoś takiego jak stuprocentowo bezpieczna wyprawa do faveli. Nawet w spacyfikowanych dzielnicach, spokój jest często kruchy, a pilnująca porządku policja może zareagować niewspółmiernie do sytuacji, jak w tym przypadku.

Rocinha to jedna z największych faveli w Rio de Janeiro, jest położona w Zona Sul, czyli tej części miasta, gdzie znajdują się popularne wśród turystów miejsca i najbardziej znane plaże. Zgodnie z oficjalnym spisem ludności, zamieszkuje ją ok. 70 tys. osób, ale ta liczba może być znacznie zaniżona. Favelę kontroluje grupa przestępcza o nazwie Amigos dos Amigos (Przyjaciele Przyjaciół). W 2011 roku w Rocinhii przeprowadzono policyjną pacyfikację, jednak od ponad dwóch miesięcy nie jest tu spokojnie. Rozlegają się strzały, trwa wymiana ognia pomiędzy policją a bandytami, kilku policjantów zostało rannych.

Źródło: G1 Globo