Na kilka dni przed rozpoczęciem Igrzysk, światowe media nagłaśniają problemy, z jakimi mierzą się organizatorzy. Czy władze Rio dadzą radę?

Kangur lekiem na całe zło

Wioska olimpijska nie jest przygotowana na przyjęcie sportowców – takie zażalenia zgłosiły pierwsze reprezentacje, które pojawiły się w Parku Olimpijskim, położonym w dzielnicy Barra da Tijuca. Na początku poskarżyła się Australia, po czym opuściła przydzielone pokoje i przeniosła się do hotelu. Zdaniem Australijczyków, pomieszczenia nie nadawały się do użytku ze względu na problemy z kanalizacją, zwisające kable wysokiego napięcia, unoszący się zapach gazu i inne usterki, które możnaby długo wymieniać.

Prefekt Rio, Eduardo Paes znalazł taką oto błyskotliwą odpowiedź na problemy Australijczyków: “postawimy im kangura przed hotelem, żeby poczuli się jak w domu”. Na ciętą ripostę nie trzeba było długo czekać, bo po kilku dniach sportowcy z antypodów sami umieścili figurę kangura przed swoim hotelem, a maskotkę przedstawiającą tego sympatycznego zwierzaka podarowali prefektowi podczas ceremonii przekazania kluczy do miasta sportowcom. Paes na szczęście przeprosił za swoją wcześniejszą wypowiedź i zlecił natychmiastowy przegląd istalacji olimpijskich. Zapewnia, że usterki usuwane są na bieżąco, lecz niektóre reprezentacje na własną rękę i za własne pieniądze wynajmują ekipy fachowców, żeby jak najszybciej doprowadzić pokoje do stanu używalności.

W oczekiwaniu na coś optymistycznego

W przededniu Olimpiady nastroje w mieście są dalekie od euforii. Socjologowie uważają, że to może się zmienić już po ceremonii otwarcia, a zwłaszcza wtedy, gdy Brazylijczycy zaczną zdobywać pierwsze medale. Tymczasem badania wskazują, że połowa Brazylijczyków jest przeciwna Olimpiadzie (w 2013 r. było to 36%). To nie jest najlepszy czas dla kraju – problemy polityczne i gospodarcze, skandal korupcyjny, zamieszanie na szczytach władzy, problemy z bezpieczeństwem – to wszystko sprawia, że brakuje entuzjazmu dla Olimpiady.

David Goldblatt, brytyjski socjolog i autor książki “Igrzyska: Globalna historia Olimpiady” uważa, że Brazylia ma prawo czuć się zmęczona serią wielkich sportowych wydarzeń, których była gospodarzem na przestrzeni ostatnich kilku lat: Igrzyska Panamerykańskie, Puchar Konfederacji, Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, a teraz Igrzyska Olimpijskie. Trudno się zmobilizować, gdy co jakiś czas ma miejsce tak ważne wydarzenie.

Rio jak Londyn

Tuż przed rozpoczęciem Olimpiady, miasto przeżywa chwile pesymizmu, do tego dochodzi poczucie zagrożenia, wzrost przestępczości, strach przed zamachami, a także obawa jak to wydarzenie wpłynie na infrastrukturę miasta” – te słowa pasujące do obecnego klimatu w Rio, zostały napisane tuż przed poprzednimi Igrzyskami w Londynie. Widać więc, że atmosfera niepewności i napięcia jest charakterystyczna dla przygotowań do każdej wielkiej imprezy, zwłaszcza będącej na świeczniku mediów.

W 1996 roku w Atlancie, organizatorzy musieli zmierzyć się z niezliczonymi skargami na działanie systemu informatycznego oraz z takim natężeniem ruchu ulicznego, które było przyczyną opóźnienia niektórych rywalizacji. W 2004 roku w Atenach, na trzy miesiące przed rozpoczęciem Igrzysk, prace były bardzo opóźnione i wydawało się niemożliwe, żeby zdążyć na czas. W 2008 roku w Pekinie, władze obiecały rozwiązać problem zanieczyszczenia powietrza, ale nie dotrzymały obietnicy. Podczas ostatniej Olimpiady w Londynie w 2012 roku, w ostatniej chwili wezwano Siły Powietrzne, aby pomogły zapewnić bezpieczeństwo, po tym jak prywatna firma oznajmiła, że nie jest w stanie wypełnić zobowiązań.

Rozpoczęcie Igrzysk 5 sierpnia. Trzymamy kciuki za organizatorów, a przede wszystkim za sportowców!

Źródła: BBC Brasil, The Guardian, G1 Globo