W Brazylii do tej pory wiele przepraw przez zbiorniki wodne odbywa się na tratwach. W 1976 roku w Amazonii nie było to również niczym nowym. W miejscu jednej z takich przepraw wydarzyła się historia  jak z horroru.

Autobus w rzece

O północy 13 listopada 1976 roku z Manaus do miasta Itacoatiara, oddalonego od stolicy stanu Amazonas o 270 km, wyruszył autobus firmy Soltur. Był to nowoczesny i klimatyzowany pojazd (frescão). Ok. godziny 4.30 autobus dotarł nad rzekę Urubu, przez którą miał przeprawić się na tratwie. Zamiast jednak zatrzymać się w oczekiwaniu na tratwę, autobus wjechał wprost do rzeki i w całości zniknął pod wodą.

Gdy na miejsce wypadku dotarła ekipa strażacka z Itacoatiara, zastała na brzegu tłum ludzi, próbujących wydobyć zatopiony autobus. Wspólnymi siłami wyciagnięto pojazd z wody i okazało się, że w środku znajdują się ciała 39 pasażerów, częściowo pożarte przez piranie.

Wypadek przeżyło kilka osób, w tym kierowca. Opowiada on, że zbliżając się do wody, chciał zahamować i na brzegu zaczekać na tratwę, a ta była w tamtym momencie na środku rzeki. Jednak hamulce nie zadziałały i autobus wjechał do rzeki, która miała 15-20 m głębokości. Był to w pełni klimatyzowany pojazd, w którym nie otwierały się okna – uniemożliwiło to pasażerom ucieczkę. Piątka pasażerów, którzy zdołali wydostać się z autobusu, podróżowała na ostatnich miejscach, gdzie udało się otworzyć okno oraz wywietrznik w dachu. Pozostali utonęli.

Nadpływają piranie

Rzeka Urubu, podobnie jak inne amazońskie rzeki, jest zamieszkana przez drapieżne ryby, w tym piranie oraz candiru (po polsku: wandelia). Piranii nie trzeba nikomu przedstawiać, natomiast candiru jest nazywana rybą-wampirem. Jest znana z tego, że wpływa w intymne części ciała kąpiących się w rzekach ludzi i nie można w żaden sposób ich wydobyć – potrzeba interwencji chirurgicznej. 

Naukowcy z uniwersytetu w Manaus, specjalizujący się w zachowaniu ryb amazońskich uznali, że piranie (a być może także candiru) nie zaatakowały żywych ludzi – pasażerowie utonęli, a dopiero potem przypłynęły ryby, zwabione hałasem i krwią. W okolicach miejsca wypadku piranie występują w dużej ilości, gdyż jest to uczęszczany szlak i ludzie wrzucają do wody resztki jedzenia, którymi żywią się drapieżne ryby.

Na temat wypadku na rzece Urubu powstał film na kanale Discovery Channel, w którym atakowi piranii poświęcono sporo miejsca.

W 1988 roku w miejscu dawnej przeprawy na tratwach, wybudowano most.

Źródło: Portal Amazônia