Zbiorowy gwałt, którego ofiarą padła w zeszłym tygodniu 16-letnia dziewczyna, oburzył całą Brazylię. Uliczne protesty i rządowe inicjatywy są w czołówkach mediów. A w domowym zaciszu Brazylijki poszukują w internecie informacji na temat przemocy.

“30 przeciwko nam wszystkim”

Tę historię znają już chyba wszyscy: 16-latka poszła do domu swojego chłopaka w faveli Rio de Janeiro, gdzie została prawdopodobnie odurzona, a gdy ocknęła się, naga, zobaczyła wokół siebie twarze ponad 30 mężczyzn. Udało jej się wydostać i znaleźć jakieś ubranie, ale jej koszmar jeszcze się nie skończył. Kilka dni później jeden z gwałcicieli opublikował na Twitterze nagranie z tamtej nocy. Stąd właśnie o zdarzeniu dowiedziała się rodzina dziewczynki, a także cały kraj.

Policja wydała 30 nakazów aresztowania i do tej pory udało się zatrzymać kilku mężczyzn, w tym autora nagrania. W São Paulo ponad 5 tys. osób wyszło na ulice w geście solidarności z 16-latką z Rio i innymi ofiarami gwałtów. W tym samym mieście powstał też mural, gdzie umieszczane są wyrazy poparcia dla ofiar. W grupach na Facebooku użytkownicy deklarują: “nie jesteś sama, tych 30 mężczyzn ma przeciwko sobie nas wszystkich”.

Tymczasowy prezydent Michel Temer powołał specjalną radę ds. zwalczania przemocy wobec kobiet, w której 27-osobowym składzie jest tylko jedna kobieta. To pokazuje, że głowa państwa ma przed sobą jeszcze długą drogę, jeśli chodzi o zrozumienie problemu, jakim jest kultura “maczyzmu” w Brazylii – jedna z głównych przyczyn przemocy wobec kobiet. Trzeba jeszcze wspomnieć, że nowy rząd Temera, utworzony po odsunięciu Dilmy, składa się w 100% z białych mężczyzn.

“Zostałam zgwałcona w Roraima”

Gdyby nie nagranie na Twitterze, nikt prawdopodobnie nie dowiedziałby się o dramacie dziewczyny, ona sama nie zamierzała wyjawiać, co ją spotkało. Być może usiadłaby przed komputerem i wpisała hasło: “zostałam zgwałcona”, aby w ten sposób poszukać wsparcia czy pomocy. Robią to tysiące dziewczyn w Brazylii, co ujawnił w ostatnich dniach Google.

Dane najpopularniejszej wyszukiwarki obejmują lata 2004-2016. Frazę “zostałam zgwałcona” najczęściej wpisują mieszkanki stanu Roraima, położonego w północnej części Amazonii, przy granicy z Gujaną i Wenezuelą. Dwa kolejne pod względem ilości wyszukiwań stany także leżą w Amazonii: Acre i Amazonas. Dopiero na czwartym miejscu jest Rio de Janeiro, które możnaby podejrzewać o wyższą pozycję na tej niechlubnej liście.

Oczywiście nie wszyscy szukający w internecie informacji na temat gwałtu to ofiary. Mogą to być osoby zainteresowane tematem przemocy seksualnej, badacze, pracownicy socjalni. Jednak dane Google pokazują, że internet jest narzędziem, którego używa się do poszukiwania pomocy po traumatycznym przeżyciu, a nie tylko miejscem, które służy do gnębienia ofiary – jak to było w przypadku opublikowania filmu z gwałtu w Rio.

Juliana Cunha z organizacji pozarządowej Safernet zwraca uwagę, że w tych statystykach przoduje północ Brazylii, gdzie dostęp do internetu wciąż jest bardziej ograniczony niż na południu. Pomimo tego, wyszukiwań jest więcej. Władze Brazylii powinny wziąć to pod uwagę i podjąć działania, aby zapewnić większe bezpieczeństwo mieszkankom północy. Co zapewne nie stanie się za rządów Temera. Tymczasem szacuje się, że na policję jest zgłaszanych zaledwie 10% przypadków przemocy seksualnej.

Wyniki wyszukiwań w Google potwierdza Brazylijski Raport Bezpieczeństwa Publicznego, z którego wynika, że Roraima znajduje się na pierwszym miejscu w kraju pod względem liczby zgłoszonych gwałtów: 55 przypadków na 100 tys. mieszkańców. Dalej są stany: Mato Grosso do Sul, Santa Catarina, Mato Grosso i Alagoas.

Źródło: BBC Brasil