Czytaliśmy już w polskich mediach o godzinie policyjnej, wprowadzonej w fawelach przez gangi narkotykowe. Gdzie państwo nie daje rady, tam ludzie radzą sobie sami. Albo sobie nie radzą.

Wiadomości w rytmie baile funk 

Gwarne zwykle ulice i zaułki na wzgórzach, są w ostatnich dniach wyjątkowo spokojne. Ludzie nie gromadzą się przy stoiskach, nie przesiadują na ulicy, odwołano nawet imprezy baile funk. Mieszkańcy faweli boją się wirusa, bo wiedzą, w jak nieciekawej sytuacji się znajdują – tutaj nawet w normalnych okolicznościach państwo nie dociera, a co dopiero w czasach zarazy. 

Przez fawelę Maré w Rio de Janeiro kilka razy w ciągu tygodnia przejeżdża samochód, wydając komunikaty o konieczności pozostania w domach. Wyjątkowe w tym przekazie jest to, że jest on rapowany, a w tle słychać dźwięki funku. To inicjatywa lokalnych stowarzyszeń oraz organizacji pozarządowych. W innych fawelach jest podobnie. Mieszkańcy Cidade de Deus oraz Rocinhi także słyszą komunikaty wzywające do izolacji społecznej i przestrzegania zasad higieny.

Myjcie ręce, ale czym?

Jak wiadomo, jedną ze skutecznych broni przeciwko koronawirusowi jest mycie rąk ciepłą wodą z mydłem. Takie zalecenia słyszą też mieszkańcy faweli. Tylko nie zawsze mają możliwość się dostosować z bardzo prostego powodu – w ich domach nie ma wody, a w sklepach półki, na których kiedyś stało mydło, od dawna świecą pustkami. Na długotrwałe przerwy w dostawie wody skarżą się między innymi mieszkańcy potężnej faweli Complexo do Alemão w Rio.

Działające na wzgórzach organizacje pomocowe i NGOsy apelują do władz, w tym do gubernatora stanu Rio de Janeiro o dostarczenie mieszkańcom chociaż podstawowych środków higieny, zestawów zawierających mydło i żele odkażające. Proszą o zapewnienie dostaw wody, o chociażby podstawową opiekę medyczną, zwłaszcza dla starszych i najciężej chorych. Apelują o przyjmowanie osób w najcięższym stanie do publicznych i prywatnych szpitali, a także o pomoc w izolowaniu osób zakażonych. Kartki z tymi apelami są wywieszone w różnych miejscach faweli, a ludzie długopisem dopisują swoje komentarze i postulaty.

Jest ciężko. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do siedzenia w domu. Najgorzej, gdy w małym mieszkaniu gnieździ się 5-6 osób, a my nie mamy gdzie wyjść i odpocząć, na przykład na taras czy basen” – mówi inżynierka Magda Gomes ze stowarzyszenia A Rocinha Resiste. Ludzie organizują pomoc sąsiedzką, dostarczają jedzenie starszym osobom zamkniętym w domach. Na niektórych drzwiach wiszą kartki „tutaj są seniorzy”, aby pomoc docierała skuteczniej. 

Fawele w liczbach

W brazylijskich fawelach żyje ok. 13,6 mln ludzi. Niektóre z tych społeczności są liczniejsze niż miasta. Na przykład Complexo da Maré w Rio liczy 140 tys. ludzi, zamieszkujących 16 oddzielnych „dzielnic”. Oficjalna liczba mieszkańców innej faweli, Rocinha, to 70 tys. osób, ale nieoficjalne dane mówią nawet o 180-220 tys. mieszkańców. W całym stanie Rio de Janeiro w fawelach mieszka 13% populacji, w São Paulo 7%, w Pernambuco 10%, a w amazońskim stanie Pará 17%.

Ankieta przeprowadzona wśród favelados przez agencję reklamową Responsa wskazuje na to, że 96% osób zamieszkujących fawele w różnych częściach Brazylii, wierzy w skuteczność społecznej izolacji w walce z wirusem. Jednocześnie 90% nie wierzy w skuteczność działań rządu w pokonaniu zagrożenia. Sondaż Instituto Locomotiva/ Data Favela podaje, że 70% mieszkańców faweli poniosło już straty finansowe w związku z obecną sytuacją. Prawie połowa pracujących favelados robi to na własny rachunek.

Źródła: Exame, Agencia Brasil, BBC Brasil 

Artykuł w Gazeta.pl o gangach wprowadzającyh godzinę policyjną – TUTAJ

Mapa, na której można śledzić rozwój wirusowej sytuacji w Brazylii – TUTAJ