Świat się zmienia, to Indianie też powinni – uważa nowy prezes Fundacji ds. Indian. Koniec z beztroskim bieganiem po lesie i strzelaniem z łuku. Nowe wytyczne są takie, żeby Indianie wreszcie wzięli się do porządnej roboty.

Po co Indianom ziemia?

Dwa miesiące temu nowym przewodniczącym Fundacji ds. Indian (Funai) został dentysta i ewangelicki pastor Antônio Costa. Na pierwsze kontrowersyjne wypowiedzi nie trzeba było długo czekać i wbrew pozorom nie dotyczyły one nawracania Indian, chociaż pastor Costa przyznaje, że nie będzie sprzeciwiał się obecności misjonarzy na ziemiach Indian. Jednak podpadł plemionom indiańskim inną opinią: uważa, że Indianie powinni zostać włączeni do “systemu produkcji” oraz że oni sami na pewno tego chcą, tylko jakoś przez 500 lat milczeli na ten temat.

W wywiadzie, jakiego Costa udzielił BBC Brasil, aż roi się od zaskakujących deklaracji. Dziennikarz pyta na przykład o wypowiedź ministra sprawiedliwości, który powiedział tak: “skończmy z tematem demarkacji (wyznaczanie ziem, do których Indianie mają wyłączne prawo), przecież samą ziemią nikt się nie naje”. Czy taka wypowiedź nie osłabia wysiłków Funai? Ależ skąd, odpowiada przewodniczący Costa, jesteśmy za tym, żeby Indianie swobodnie się przemieszczali w poszukiwaniu pożywienia. Ciekawe, że sami Indianie walczą o to, aby ziemie zostały im przyznane.

Urzędnik nauczy łowić ryby

Costa uważa, że zdobycze nowoczesnej techniki powinny być koniecznie wdrożone w plemionach, dla ich własnego dobra oczywiście. Nie szkodzi, że Indianie wcale o to nie proszą. Urzędnicy Funai chcą na przykład uczyć Indian jak łowić ryby i uprawiać ziemię. To nic, że plemiona robią to od tysięcy lat – ale nie używają do tego technologii, więc się nie znają i trzeba im pokazać, jak to się robi. I nie, to nieprawda, że Funai chce teraz wdrażać Indian do systemu kapitalistycznego. Funai robi wszystko dla dobra Indian, a mechanizacja produkcji na pewno temu posłuży. Czy to nie zagrozi tradycji i kulturze Indian? Ależ skąd! – odpowiada pastor. Dodając, że Indianie nie mogą trwać zatrzymani w czasie.

Podobnie nie zagrozi Indianom zapewne przemysł wydobywczy, który kwitnie na zamieszkiwanych przez nich ziemiach. Czy plemiona powinny mieć decydujący głos w sprawie ekspansji tego przemysłu na ich terenach? No nie, skąd taki szalony pomysł! Ale skoro już ich środowisko życia, kultura i zdrowie zostaną zniszczone, to niech przynajmniej uczestniczą w zyskach. Czy ten pan naprawdę wierzy w to, co mówi?

Prezes to drapieżnik…

Indianie jak łatwo sie domyślić, są zbulwersowani wypowiedziami przewodniczącego Costy, który zamiast bronić ich praw, zamierza wprowadzać cywilizację do ich życia. Telma Taurepang, koordynatorka Unii Indianek z Amazonii pyta: “Niby jak zatrzymaliśmy się w czasie, skoro od 500 lat walczymy o prawo do naszej ziemi”. I dodaje proroczo: “pewnego dnia obudzimy się i odkryjemy, że nie da się jeść ropy, że nie da się oddychać zanieczyszczonym powietrzem, ale wtedy będzie już za późno”.

Trudno nie zgodzić się z Indianami, którzy uważają, że Costa to drapieżnik, czyhający na bogactwa naturalne, jakie kryją się w indiańskich ziemiach. A przecież te tereny powinny być ściśle chronione, nie tylko po to, aby zachować tradycje indiańskie, ale także nieskażoną przyrodę.

… oraz ignorant

Przedstawiciele organizacji indiańskich wytykają przewodniczącemu błędy niemal w każdym zdaniu. Na przykład Costa był łaskaw powiedzieć, że plemię guarani to zbieracze. “Ależ skąd!”- protestują guarani – “my uprawiamy ziemię”. Rzecz jasna nie na skalę przemysłową, ale może o to właśnie chodziło pastorowi: zbierają owoce i warzywa z własnych niewielkich upraw.

Profesor Henyo Barreto z Uniwersystetu w Brasílii przypomina, że zgodnie z brazylijskim prawem nie można zakładać kopalni na terenach Indian, bez ich uprzedniej zgody. Czemu zatem pastor Costa twierdzi, że nie trzeba ich pytać o zdanie? Przewodniczący organizacji, która ma bronić Indian zdaje się ich uważać za ignorantów – zacofanych, a nawet nieumiejących czytać na tyle, że nie dowiedzą się, co nawygadywał w wywiadzie. Niestety rozczarowanie przyszło szybko. Indianie nie tylko umieją czytać, ale nawet polemizować z oczytanym pastorem i tę polemikę wygrać.

Źródła:

Wywiad z przewodniczącym Costą

Reakcje Indian