Nowym burmistrzem Rio de Janeiro został protestancki biskup, konserwatysta, który wsławił się obraźliwymi wypowiedziami pod adresem mniejszości LGBT. Ciekawe jak pod jego rządami w mieście będzie wyglądał karnawał.

Grzechy burmistrza

Oczywiście tytułowe pytanie jest trochę przewrotne i odpowiedź brzmi: “nie”. Marcelo Crivella, od zeszłej niedzieli burmistrz Rio, w żaden sposób nie wypowiada się przeciwko zabawie, która każdego roku przyciąga do Brazylii turystów i z której kraj słynie. Jednak kilka lat temu zdarzyło mu się oznajmić, że homoseksualizm to grzech, a w dodatku “straszne zło”. Teraz dystansuje się od tych słów, a nawet za nie przeprasza. W kampanii wyborczej zapewniał, że gdyby został burmistrzem, to miasto w dalszym ciągu będzie finansowało takie imprezy jak parada gejów i karnawał. Trzymamy za słowo.

Marcelo Crivella startował z ramienia Brazylijskiej Partii Republikańskiej (PRB), a jego przeciwnikiem był Marcelo Freixo reprezentujący socjalistów (PSOL) i popierający świeckie państwo, prawo do aborcji i małżeństwa osób tej samej płci. Crivella zarzucał przeciwnikowi, że nie broni tradycyjnych wartości, ale raczej nie to było powodem prawie 20% różnicy w poparciu dla kandydatów (Crivella uzyskał prawie 60%). W tegorocznych wyborach lewica generalnie przegrała z kretesem. Na przykład w całym kraju kandydaci PT (Partia Pracowników, partia Luli i Dilmy) wypadli słabo. W São Paulo dotychczasowy burmistrz Fernando Haddad z PT przegrał z João Dorią z PSDB.

Uniwersalny Kościół z Rio de Janeiro

Nowy burmistrz Cudownego Miasta jest wysoko postawionym członkiem kościoła neo-zielonoświątkowego o nazwie Powszechny Kościół Królestwa Bożego (Igreja Universal de Reino de Deus – IURD), a założycielem owego kościoła jest jego wujek, Edir Macedo. Czy to oznacza, że ewangelikanie zyskają teraz wpływ na politykę miasta, a decyzje będą interpretowane wersami z Biblii? Marcelo Crivella i jego wyznawcy, ups, zwolennicy, uważają że nie.

Partia PRB jest zdominowana przez członków IURD. Faktem jest również, że działacze tego kościoła mają wielu swoich przedstawicieli w polityce, na wszystkich szczeblach – od parlamentarzystów po radnych, a teraz także burmistrza drugiego największego miasta w Brazylii. Obserwując jak głosowali, okazuje się, że nie są takimi zwolennikami świeckiego państwa, jak twierdzą. Popierają projekty, przyznające szczególne przywileje związkom wyznaniowym. Podnoszą też ręce za zapisami, wprowadzającymi bardziej “tradycyjny” model rodziny i społeczeństwa, gdzie mniejszości wszelkiego rodzaju nie dostają wsparcia ze strony państwa. Marcelo Crivella m.in. poparł w senacie projekt, który zwalniał kościoły z podatku od wynajmu nieruchomości na cele religijne. Na jego poglądy na temat LGBT lepiej opuścić zasłonę milczenia.

Nie jest tajemnicą, że prominentni działacze IURD, jak również innych kościołów protestanckich, mogą wejść do polityki dopiero po nominacji od władz swojego kościoła. Tak również stało się z Crivellą, namaszczonym przez wujka Edira Macedo. Jako burmistrz Rio de Janeiro, Crivella może załatwić wiele interesów swojego kościoła. Może nawet skupi się na kwestiach bardziej pragmatycznych niż na moralności: wznoszenie nowych kościołów, forsowanie przepisów ułatwiających działalność religijną itp.

Niechęć do lewicy, a szczególnie Partii Pracujących (PT) spowodowała, że do władzy doszła opcja z drugiego krańca sceny politycznej. Chyba tylko naiwni uwierzą w zapewnienia, że kościoły zachowają odrębność kościoła od państwa – w końcu z jakiegoś powodu weszły tak energicznie do polityki, a jaki może być lepszy powód niż chęć zabezpieczenia swoich interesów i uzyskanie nowych przywilejów? Zatem karnawał się odbędzie, parada gejów pewnie też, ale gdzieś w zaciszu gabinetów, z dala od reflektorów opinii publicznej, Crivella będzie załatwiał interesy swojego kościoła.