W połowie XIX wieku do interioru stanu São Paulo wyemigrowało kilkadziesiąt tysięcy Amerykanów z południa USA. Ich potomkowie do dzisiaj mieszkają w Santa Bárbara D’Oeste i Americanie.

Krajobraz po wojnie secesyjnej

Aby zrozumieć, skąd wzięli się confederados w Brazylii, trzeba udać się w podróż w czasie i przestrzeni, do okresu wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych. Wojna pomiędzy Północą i Południem toczyła się w Ameryce Północnej w latach 1861-65 i zakończyła porażką południowych stanów (konfederatów). Po zakończeniu walk, wielu konfederatów wyemigrowało ze swoich rodzinnych stron – część do innych stanów USA, a część poza granice ojczyzny, w tym m.in. do Brazylii.

W owym czasie brazylijski cesarz Piotr II czekał z otwartymi ramionami na emigrantów z południa USA, gdzie uprawiano z sukcesami bawełnę. Brazylia miała nadzieję, że wdrożenie nowych technologii stosowanych w Ameryce Północnej, podniesie wydajność miejscowych upraw. Nie bez znaczenia był również fakt, że w połowie XIX wieku w Brazylii wciąż istniało niewolnictwo (zniesione dopiero w 1888), a jednym z motywów przewodnich wojny secesyjnej był spór o wyzwolenie czarnych, czego konfederaci nie popierali.

Tak jak władze Brazylii zachęcały Amerykanów do przybycia, tak niektórzy północnoamerykańscy politycy próbowali ich zatrzymać. Były prezydent Konfederacji Jefferson Davis oraz generał z Południa Robert Lee doradzali rodakom pozostanie w ojczyźnie, ale wielu zdecydowało się ich nie posłuchać. Jak wielu? Szacunki wahają się od kilku do nawet 50 tys. konfederatów, przede wszystkim ze stanów Alabama, Teksas, Luizjana, Mississippi, Georgia i Południowa Karolina. Część z nich na pewno wróciła do domu, gdy sytuacja się nieco ustabilizowała. Jednak spora grupa postanowiła zostać Brazylijczykami.

Pierwsi Amero-Brazylijczycy

Pierwszym oficjalnie odnotowanym konfederatem, który osiedlił się w Brazylii był pułkownik i senator z Alabamy William Hutchinson Norris, który wraz z grupką towarzyszy przybił do portu w Rio de Janeiro 27 grudnia 1865 roku. Stamtąd powędrowali do sąsiedniego stanu São Paulo i osiedlili się w rejonie dzisiejszego miasta Santa Bárbara D’Oeste, które wówczas było nazywane Norris Colony. Inne miasto, które konfederaci wybrali na swoją osadę dzisiaj nosi nazwę Americana, a wtedy miejscowi określali je jako Vila dos Americanos (Osada Amerykanów).

Przybysze szybko zyskali opinię uczciwych i ciężko pracujących. Co ciekawe, większość nie posiadała niewolników, a niektórzy wręcz zaangażowali się w edukację miejscowych czarnych. Zabrali się też żwawo za uprawę bawełny, wdrażając tak wyczekane przez cesarza nowe techniki rolnicze. Przenieśli też na brazylijski grunt północnoamerykańskie tradycje, religię, kulinaria – to konfederatom zawdzięczamy na przykład salada de feijão-fradinho (sałatka z fasoli), smażonego kurczaka (southern fried chicken), ciasto chess pie i inne przysmaki z południowych stanów USA.

Pierwsze pokolenie konfederatów w Brazylii żyło raczej w odizolowanej społeczności, jednak już kolejne pokolenia coraz bardziej mieszały się z miejscowymi, wtapiając się w brazylijskie społeczeństwo i mówiąc już tylko po portugalsku. Losy współcześnie żyjących potomków confederados opisuje rozdział książki „Białe plemiona” Riccardo Orizio. Jak pisze autor, niektórzy z nich mają problemy z tożsamością, nie mogąc się zdecydować, czy są wciąż Amerykanami czy już Brazylijczykami. Czasem pomaga podróż do USA, gdzie na widok przypadkowo ujrzanej brazylijskiej flagi coś ich chwyta za serce i już jest wszystko jasne: „yeah, jesteśmy Brazylijczykami!”