Kto był na plaży w Rio, na pewno słyszał nawoływanie wędrownych sprzedawców: “Ó, o Globo, biscoito!” zachęcające do zakupu słodkich lub słonych ciasteczek. Globo to jeden z symboli Rio. Właśnie ukazuje się książka na ich temat.

Książka o ciastku

3 lutego książka “Ó, o Globo” autorstwa Any Beatriz Manier pojawi się w brazylijskich księgarniach. To pierwsza biografia ciastka i to nie byle jakiego – od ponad pół wieku Globo są nieodłącznie związane z Rio de Janeiro, obok Copacabany, Głowy Cukru i figury Chrystusa na Corcovado.

Ciastka Globo mają wyjątkowo prosty skład: mąka maniokowa, woda, mleko i olej. Występują w wersji słodkiej lub słonej. Są popularną plażową przekąską – w tropikalnym upale często wystarczą, żeby przetrwać dzień aż do zmroku, kiedy to robi się chłodniej i można przekąsić coś treściwego. Spędzając dzień na Copacabanie, Ipanemie, Leblon przez cały czas obserwujemy sprzedawców, krążących po plaży z wielkimi workami, w których noszą białe torebki z czerwoną (słodkie) lub zieloną (słone) etykietą. Gdy się uważniej przyjrzymy, dostrzeżemy więcej zielonych – ich sprzedaje się więcej, ok. 70%.

Jak Globo trafiło do Rio

Globo są kojarzone z Rio do tego stopnia, że aż trudno uwierzyć w ich pochodzenie. Nie są bowiem rdzennymi carioca, lecz pochodzą z São Paulo. Tam rodzina Ponce wypiekała pierwsze ciastka. W 1954 r. miał miejsce Kongres Eucharystyczny w Rio de Janeiro, na którym rodzina Ponce sprzedawała swoje wypieki. Cieszyły się tak wielką popularnością, że wkrótce otwarto pierwszą w Rio piekarnię, specjalizującą się w tych właśnie ciastkach. Mieściła się w dzielnicy Botafogo i nazywała się Globo – od niej wzięły swoją nazwę. Po niedługim czasie trzeba było rozbudować sieć sprzedaży, bo ciastka szły jak woda. Pojawiły się również w ofercie plażowych sprzedawców.

Fabryka produkująca Globo pracuje przez cały tydzień, od 6 rano do 20. Codziennie rano po paczki ciastek ustawia się ok. 350 ulicznych i plażowych sprzedawców. W upalne dni, gdy plaże są pełne ludzi, sprzedaje się nawet 12 tys. paczek. W całym Rio znajdziemy wiele pamiątek z charakterystyczną zieloną lub czerwoną etykietą Globo: kubki, torby, koszulki, plażowe pareo. Kiedy w 2016 roku amerykański dziennik “New York Times” skrytykował Globo jako ciastka bez smaku, cariocas byli święcie oburzeni. A na dowód tego, że autor artykułu się myli, sprzedaż ciastek jeszcze wzrosła.

Zdjęcie: LINK