Mieszkańcy Rio de Janeiro są wstrząśnięci brutalnym morderstwem rowerzysty w okolicach jeziora Rodrigo de Freitas. W mieście, gdzie przemoc jest na porządku dziennym, to jedno zdarzenie szczególnie poruszyło opinię publiczną.

Kropla, która przelała czarę goryczy

We wtorek ok. 19.00 55-letni kardiolog Jaime Gold jechał rowerem ścieżką obok jeziora Rodrigo de Freitas, gdy nagle został zaatakowany przez dwóch wyrostków i chociaż nie stawiał oporu, otrzymał dwa ciosy nożem. Napastnicy ukradli ofierze rower i uciekli. Nieprzytomnego rowerzystę znalazł przypadkowy biegacz, także lekarz, który udzielił mu pierwszej pomocy i wezwał na pomoc straż pożarną. Pomimo szybkiego przewiezienia do szpitala i operacji, Gold zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. W czwartek policja zatrzymała jednego z podejrzanych o udział w zabójstwie, ale 16-latek nie przyznaje się do winy.

Śmierć kardiologa poruszyła mieszkańców Rio, którzy są przecież przyzwyczajeni do przemocy. W tym przypadku jej ofiarą padł dobrze sytuowany lekarz, a zdarzenie miało miejsce w popularnej turystycznie strefie Zona Sul, w miejscu uczęszczanym przez biegaczy, rowerzystów i spacerowiczów z klasy średniej. Krótko po zdarzeniu organizacja Rio e Paz (Rio i Pokój) ustawiła tu symboliczny rower, a także wywiesiła plakaty ze słowami sprzeciwu przeciwko temu, co się stało. Namalowano też symboliczną kałużę krwi, żeby lepiej przemówić do wyobraźni i zobrazować miejsce zbrodni.

Okoliczni mieszkańcy, a także lokalne organizacje pozarządowe jednoczą się, aby zaprotestować przeciwko bezsensownej przemocy, którą są zmuszeni znosić praktycznie od zawsze. Na weekend zaplanowano marsze i protesty, które będą miały miejsce dokładnie w miejscu, gdzie zginął Jaime Gold. Protestować będą sportowcy z klubów, położonych nad jeziorem, a także okoliczni mieszkańcy, skarżący się na brak wystarczającej ilości patroli policyjnych wokół jeziora.

Więcej policji, mniej sportowców

Zabóstwo rowerzysty uruchomiło lawinę oskarżeń pod adresem policji. Cariocas od dawna zgłaszali, że malowniczy rejon przy jeziorze Rodrigo de Freitas, miejsce chętnie odwiedzane przez osoby uprawiające sport, jest bardzo niebezpieczne.

W celu poprawy bezpieczeństwa, kilka dni po zabójstwie, wprowadzono konne patrole policyjne wokół jeziora, a na 7,5-kilometrowym odcinku ustawiono kilka policyjnych radiowozów. Teren w pobliżu jeziora ma być lepiej oświetlony po zmroku, a pobliski komisariat ma zacząć przyjmować zgłoszenia o podejrzanych sytuacjach za pomocą aplikacji WhatsApp.

Niestety, wiele osób nie wierzy, że wprowadzone w tym tygodniu rozwiązania poprawią bezpieczeństwo i na wszelki wypadek wolą omijać szerokim łukiem ścieżki przy jeziorze. Ci, którzy pomimo wszystko postanowili nie rezygnować ze sportu, zmieniają swoje trasy i zwiększają czujność, aby uniknąć nieszczęścia. Rowerzyści i biegacze już od dawna starają się poruszać w kilkuosobowych grupach i nie zabierają ze sobą żadnych cennych przedmiotów.

Tylko w przeciągu jednego miesiąca w pobliżu Lagoa Rodrigo de Freitas miały miejsce cztery ataki z użyciem noża, a od początku roku było ich 167.

Źródło: O Globo