Światowe media obiegła mrożąca krew w żyłach informacja o buncie w więzieniu w Roraimie, w wyniku której zginęło w brutalny sposób 25 osadzonych. Co się naprawdę stało i dlaczego właśnie tam?

Gangsterski świat

Roraima to amazoński stan na północnych rubieżach Brazylii, przy granicy z Wenezuelą i Gujaną. Z ciekawszych rzeczy można tam zobaczyć górę o tej samej nazwie, która zainspirowała Arthura Conana Doyle’a do napisania powieści “Zaginiony świat”. Jednak w ostatnich dniach to nie literatura rozsławiła ten mało znany na co dzień zakątek Brazylii. Otóż w niedzielny wieczór w jednym z więzień wybuchł bunt, który według pierwszych doniesień kosztował życie 25 więźniów – tak podał przedstawiciel Batalionu Operacji Specjalnych (BOPE).

Później jednak okazało się, że zginęło nie 25, ale 10 więźniów. Część z nich została spalona, innym obcięto głowy. Dzień później, w poniedziałek, w jeszcze bardziej odległym stanie Rondônia, również w Amazonii, doszło do zamieszek pomiędzy więźniami, a w rezultacie do śmierci 8 z nich. Obydwa wydarzenia – w Rondônii i Roraimie – zakwalifikowano jako porachunki między gangami. Co się jednak takiego stało, że doszło do nich właśnie teraz i to w najdalszych rejonach Brazylii?

Wojenny topór odkopany

W brazylijskich więzieniach nie rządzi policja ani strażnicy, tylko gangi narkotykowe. Kogo interesują szczegóły, może o nich przeczytać na przykład w książce Drauzio Varelli “Ostatni krąg”, na podstawie której powstał głośny film “Carandiru”. Na północy i północnym wschodzie Brazylii wpływy w więzieniach są podzielone pomiędzy dwa gangi: Primeiro Comando da Capital (PCC) z São Paulo i Comando Vermelho (CV) z Rio de Janeiro. Dwadzieścia lat temu obydwa gangi zawarły sojusz, który obejmował między innymi zawieszenie broni za murami więzienia. Jednak wygląda na to, że sojusz został zerwany. PCC wydało polecenie ataku na więźniów z CV. Teraz władze więzień przyznają, że przeczuwały, że coś wisi w powietrzu, ale nikt nie spodziewał się ataku w niedzielę, podczas odwiedzin.

Eksperci od przestępczości zorganizowanej w Brazylii uważają, że powodem zerwania wieloletniego sojuszu jest chęć przejęcia pełnej kontroli nad więzieniami przez jeden z gangów. PCC dostrzegł możliwość zdominowania zakładów karnych przy pomocy nowego sojusznika, gangu Amigos dos Amigos (ADA, Przyjaciele Przyjaciół) z Rio de Janeiro. Dlatego zdecydował się wystąpić przeciwko dotychczasowemu sprzymierzeńcowi CV.

PCC i CV weszły w sojusz z powodów czysto pragmatycznych, chodziło o zwiększenie zysków z handlu narkotykami. PCC jest starszą organizacją, powstała pod koniec lat 70-tych i działa na terenie całego kraju, a w niektórych stanach (São Paulo, Mato Grosso do Sul i Paraná) sprawuje niemal wyłączną kontrolę nad rynkiem narkotykowym. CV zostało utworzone w latach 90-tych i od początku współpracuje z PCC. Ma przewagę w stanach Mato Grosso i Tocantins. Jednak na północy pomiędzy obydwoma grupami panuje względna równowaga.

Przyszłość w czarnych barwach

Camila Nunes Dias z uniwersytetu UFABC z São Paulo i autorka książki o gangu PCC przewiduje, że możemy jeszcze wielokrotnie słyszeć o zamieszkach za murami więzienia i o brutalnej śmierci osadzonych. Aby tego uniknąć, rozwiązaniem krótkoterminowym jest przeniesienie członków jednego gangu z więzienia kontrolowanego przez wrogą grupę, do innej placówki. To jest łatwe tylko na papierze, bo system penitencjarny w Brazylii nie dysponuje wolnymi miejscami, które łaskawie oczekują na nowych skazańców. Na przykład więzienie w Roraimie jest przewidziane na 700 osób, a znajduje się tam dwa razy tyle.

Dalsze rozwiązania proponowane przez naukowców, należą w realiach brazylijskich do kategorii science fiction. Na przykład zwiększenie liczby strażników więziennych – obecnie zdarza się, że jeden strażnik przypada na 300 osadzonych. Inną propozycją jest zamykanie w więzieniach tylko najgroźniejszych kryminalistów, a za mniej poważne przestępstwa możnaby w ogóle nie karać więzieniem, ale na przykład noszeniem elektronicznej bransoletki czy dozorem policyjnym. Jednak najprawdopodobniej zostaną zastosowane tymczasowe rozwiązania i problem pozostanie. Zatem spodziewajmy się więcej krwawych doniesień z brazylijskich więzień.

Źródła: Revista Isto É, BBC Brasil