Alagoas to jeden z tych malutkich stanów, wciśniętych w najbardziej wysunięty na wschód skrawek Brazylii. Jest niewielki, ale bardzo malowniczy, a jego wybrzeże może śmiało reklamować Brazylię na folderach agencji turystycznych.

W skrócie

Stan Alagoas leży w Regionie Północno-Wschodnim (Nordeste) i jest drugim najmniejszym stanem Brazylii, większym tylko od Sergipe, który zresztą leży po sąsiedzku. Alagoas graniczy również ze stanami Pernambuco i Bahia, a od wschodu z Oceanem Atlantyckim. Zajmuje powierzchnię 27 tys. km, czyli nieco więcej niż województwo lubelskie. Pod względem liczby mieszkańców stan znajduje się na 16. miejscu w kraju, zamieszkuje go ok. 3,3 mln ludzi, to jest mniej więcej tyle, ile łącznie w trzech największych miastach w Polsce. Nazwa “alagoas” ma skomplikowane pochodzenie, wywodzące się z francuskiego i łaciny, ale najbardziej prawdopodobna wersja zakłada, że pochodzi od słowa “lagoa”, czyli jezioro.

Największym miastem Alagoas jest jego stolica, Maceió, która liczy ok. 1 mln mieszkańców, na drugim miejscu jest Arapiraca z ok. 200 tys. mieszkańców, a następne miejsca na liście zajmują miasta, których liczba mieszkańców nie przekracza 100 tys. W składzie etnicznym przeważają “pardos”, czyli potomkowie kilku różnych ras. Białych jest 36%, a czarnych zaledwie 3%.

Gospodarka stanu opiera się, tak jak przed setkami lat, na uprawach trzciny cukrowej. Alagoas jest największym eksporterem cukru w regionie Nordeste i jednym z największych w skali światowej. Cukier eksportuje się głównie do Rosji – jak podaje portugalska Wikipedia, 75% cukru, jaki spożywany jest w Rosji, pochodzi właśnie ze stanu Alagoas. Innymi produktami, jakie się tu wytwarza, są kokosy, alkohol z trzciny cukrowej oraz paliwa, w tym gaz ziemny. Coraz większy udział w gospodarce Alagoas zajmuje turystyka, o czym będziemy mówić dalej.

W stanie Alagoas panuje klimat zwrotnikowy z temperaturami w granicach 18-26 stopni. W pasie nadmorskim odnotowuje się większe opady, zwłaszcza w zimie, a w interiorze występują susze. Prawie połowa stanu Alagoas, poza wybrzeżem, zalicza się do tzw. “poligono das secas” (poligon suszy), czyli obszaru Nordeste, obejmującego ok. 11% powierzchni kraju, gdzie występują wyjątkowo skąpe opady. Obszar ten został opisany w brazylijskim prawodawstwie już w 1946 roku jako wymagający szczególnego wsparcia w związku z częstymi klęskami suszy.

Historia

W czasach kolonialnych obszar dzisiejszego stanu Alagoas należał do kapitanii Pernambuco. Na początku XVI wieku region ten zajęli Francuzi, został następnie odzyskany przez Portugalczyków w 1535 roku. Kolejnymi najeźdźcami byli Holendrzy – panowali w Pernambuco z przerwami od 1630 do 1654 roku, kiedy to zostali ostatecznie wyrzuceni. Przenieśli się z produkcją cukru na Karaiby, a jakość ich produktu i konkurencyjne ceny doprowadziły do cukrowego kryzysu w Brazylii.

W czasach holenderskich inwazji, w interiorze stanu Alagoas powstało i rozkwitło państwo niewolników, Quilombo dos Palmares. Założyli je niewolnicy zbiegli z plantacji trzciny cukrowej, korzystając z tego, że władze były uwikłane w walkę z Holendrami i nie były w stanie skutecznie pilnować plantacji i ścigać uciekinierów. Palmares przetrwało wiele lat, zanim zostało zrównane z ziemią przez Portugalczyków, a jego wielki wódz Zumbi zabity w 1695 roku. Dzień jego śmierci jest obchodzony jako Dzień Świadomości Czarnych, a imię Zumbiego nosi wiele miejsc w Brazylii, łącznie z międzynarodowym lotniskiem w Maceió. Więcej o Quilombo dos Palmares TUTAJ

Stan Alagoas został wyłączony z Pernambuco w 1817 roku w wyniku buntu, który przeszedł do historii pod nazwą Rewolty w Pernambuco. Miejscowe elity żądały większej autonomii, a plantatorzy z Alagoas pozostali wierni portugalskiemu królowi, który w zamian za lojalność wynagrodził ich utworzeniem odrębnego stanu.

Informacje dla turystów

Alagoas może pochwalić się jednymi z najbardziej malowniczych plaż na brazylijskim wybrzeżu. Kilometry białego piasku, lazurowy ocean i kołyszące się pióropusze palm kokosowych ściągają tu tysiące turystów. Ja sama zostałam zwabiona do plażowego kurortu Maragogi obrazkami tego niezwykłego koloru wody, który nawet trudno opisać, trzeba zobaczyć. Do najciekawszych turystycznie miejscówek w Alagoas należą:

  • Maceió, stolica stanu – o tym mieście mówi się, że ma wszystko, czego potrzeba do szczęścia: 40 km wybrzeża, w tym urocze plaże miejskie, 22 km nadbrzeżnych jezior, naturalne baseny ciągnące się nawet do 2 km od brzegu – można tam dotrzeć na przykład łódkami wyruszającymi z plaży Pajuçara, zadbany nadmorski deptak, gdzie zrobimy sobie zdjęcie przy napisie “Eu amo Maceió” (Kocham Maceió), bo naprawdę niewiele trzeba, żeby się zakochać. Po plażowaniu można zwiedzić historyczną dzielnicę Jaraguá z zabytkami sprzed wieków.
  • Praia do Francês – plaża położona zaledwie 20 km od Maceió, znajdują się tu, jak w wielu innych miejscach w Alagoas, naturalne baseny (piscinas naturais lub galés), plaża posiada dobrą infrastrukturę z leżakami i budkami z jedzeniem, a także hotelami i pousadami, jeśli ktoś zechce tu przenocować lub zatrzymać się na dłużej.
  • Costa dos Corais (Wybrzeże Koralowców) – rozciąga się na długości 130 km i spragniony plaży turysta ma tu do wyboru wiele idyllicznych miejscowości, z których warte wzmianki są Barra de Santo Antônio, São Miguel dos Milagres oraz Maragogi, które jak wcześniej wspomniałam, zauroczyło mnie zdjęciami z przewodnika oraz wpadającą w ucho nazwą. Przyjemności, jakim można oddawać się w Maragogi i innych miejscach Costa dos Corais jest wiele i wszystkie związane z morzem. Obowiązkowy na liście atrakcji jest rejs do naturalnych basenów, połączony ze snorklowaniem w towarzystwie kolorowych rybek. Można też wynająć samochodzik buggy z kierowcą i mknąć nim plażą w dowolnym kierunku, przeprawiając się po drodze przez płytkie strumyczki, co kierowcy robią czasem na pełnym gazie, ku uciesze pasażerów. A po tych przygodach nie ma nic lepszego niż tapioka w lokalnym barze, serwowana ze szklaneczką capifruty z marakui.
  • Ujście rzeki São Francisco – na tę wycieczkę zabiorą nas agencje turystyczne z Maceió: najpierw dowożą ok. 130 km do miejscowości Piaçabuçu, a następnie statek zabiera nas do ujścia rzeki. Można też wynająć samochód w stolicy i w ten sposób przebyć pierwszą część trasy. To miejsce chętnie odwiedzą wielbiciele brazylijskiego kina, ponieważ był tu kręcony film z Wagnerem Mourą pt. “Deus é brasileiro” (Bóg jest Brazylijczykiem).
  • Quilombo dos Palmares – miejsce, w którym kiedyś znajdowało się państwo niewolników, oddalone od stolicy stanu o ok. 80 km. Dzisiaj jest tam park pamięci, w którym dowiemy się więcej o historii Palmares i poznamy losy jego liderów.

Zdjęcie: Pixabay