Favele są wpisane w krajobraz brazylijskich miast, jak Chrystus z Corcovado w panoramę Rio de Janeiro. Są często niebezpieczne, ale bywają też kolorowe i fascynujące. Poznajcie 5 faktów o brazylijskich dzielnicach nędzy.

1. Skąd pochodzi nazwa “favela”

Dziś gdy słyszymy słowo “favela”, natychmiast stają nam przed oczami slumsy na wzgórzu któregoś z brazylijskich miast, przeważnie Rio de Janeiro. Słowo “favela” pochodzi jednak od rośliny o łacińskiej nazwie Cnidoscolus quercifolius, która porastała wzgórza w okolicach osady Canudos w stanie Bahia. Dlaczego właśnie tam narodziło się określenie współczesnych dzielnic biedy? Aby to opisać, trzeba się cofnąć do końca XIX wieku i do wydarzenia zwanego wojną Canudos (guerra dos Canudos).

Osada była zarządzana przez charyzmatycznego kaznodzieję Antonio Conselheiro, który gromadził wokół siebie tłumy ludzi, zazwyczaj biedaków. To nie podobało się władzom stanu Bahia, ale kilka ekspedycji przeciwko Canudos poniosło klęskę. Wówczas do akcji włączyły się władze centralne z Rio de Janeiro i dopiero znaczne siły wojskowe zdołały rozbić Canudos i zgładzić Conselheiro. Jak czytamy w powieści “Os sertões” Euclidesa da Cunhi, wojska z Rio stacjonowały właśnie na wzgórzu Favela (morro Favela), porośniętym rośliną o tej samej nazwie.

Po powrocie do Rio, żołnierzy nikt nie witał z otwartymi rękami, a część z nich nie dostała żołdu, założyli zatem obozowisko na wzgórzu Morro da Providência, które wkrótce zaczęto nazywać Favela. W latach 20. XX wieku nazwą tą określano już wszystkie slumsy w Rio.

2. Polski związek z favelami

Jedna z faveli w Rio de Janeiro nazywa się Complexo do Alemão, czyli Kompleks Niemca. Skąd ta nazwa i co to ma wspólnego z Polakami? Otóż po I Wojnie Światowej wzgórze, na którym obecnie leży favela kupił Polak Leonard Kaczmarkiewicz i zaraz później zaczęto je nazywać Morro de Alemão (Wzgórze Niemca). Dla Brazylijczyków było bowiem wszystko jedno, skąd dokładnie pochodził właściciel tego terenu. Zarówno Polska jak i Niemcy znajdują się tak daleko od Brazylii, a zarazem tak blisko siebie, że z brazylijskiego punktu widzenia w sumie na jedno wychodzi. W 1946 r. w pobliżu wzgórza wybudowano aleję Avenida Brasil i do faveli zaczęli ściągać robotnicy, szukający zatrudnienia w przemyśle.

Obecnie favela Complexo do Alemão liczy prawie 70 tys. mieszkańców, stała się celem kilku głośnych policyjnych operacji. Jest też jedyną w Rio favelą, na szczyt której można wjechać kolejką linową, zwaną bondinho do Alemão.

3. Czy favela to brzydkie słowo?

Politycznie poprawne określenie faveli to comunidade (społeczność). Pojawiło się jakiś czas temu w mediach i teraz nie wiadomo, czy wypada jeszcze używać słowa favela. Portal informacyjny z wyżej wspomnianego Complexo do Alemão nazywa się Voz das Comunidades (Głos Społeczności) i sami favelados często określają się jako mieszkańcy społeczności, a nie faveli.

Jednak inna grupa samych zainteresowanych zdecydowanie sprzeciwia się zaklinaniu rzeczywistości i zaprzeczaniu, że favela to po prostu favela, a nie jakaś tam społeczność. “Od jakiegoś czasu obserwuję, jak elity i media próbują nazywać favele społecznościami i strasznie mnie to wkurza, bo według mnie jest to próba zakłamania faveli i zaprzeczenia, że w naszych dzielnicach panuje ekstremalna bieda” – pisze André Fernandes, założyciel Agência de Notícias das Favelas (Agencja Informacyjna z Faveli).

Wtórują mu inni favelados, na przykład zapytani przez portal Descolando Ideias, założony w Complexo do Alemão. “Jestem z faveli i jestem z tego dumny” – mówi jeden z nich. “Nazwa favela nie jest obraźliwa dla nas mieszkańców, ale dla tych, którzy pozwalają, żebyśmy żyli w tak kiepskich warunkach” – to opinia redaktora naczelnego internetowego pisma Empty, piszącego o problemach faveli.

4. Favela i turystyka

Jeszcze kilkanaście lat temu favele cieszyły się tak złą sławą, że zapuszczali się do nich tylko najwięksi poszukiwacze przygód i amatorzy miejskiego survivalu. Portal Rocinha.org podaje, że pierwsi turyści zawitali do tej faveli ok. 16 lat temu i byli to klienci biura Favela Tour. Jednak dopiero po tym, jak handlarze narkotyków zostali przepędzeni z części faveli przez policyjne siły pacyfikacyjne (UPP – Unidade de Polícia Pacificadora, akcja zaczęła się w 2008), miejsca te zaczęły być uważane za bardziej bezpieczne i odpowiednie dla turystów.

Dzisiaj w favelach mieszczą się tanie hostele i pousady z zapierającym dech w piersiach widokiem. Mają tu swoje siedziby liczne szkoły samby, powstają w favelach projekty kulturalne i społeczne, dzielnice nędzy odwiedzają celebryci, politycy i artyści.

Ponad połowa turystów przepytanych na międzynarodowym lotniku Galeão w Rio de Janeiro, chciałaby odwiedzić favele. Wciąż wiele z tych miejsc najbezpieczniej zobaczyć na wycieczce z lokalnym biurem. A na własną rękę można udać się natomiast na jeden z najsłynniejszych punktów widokowych w Rio – Mirante Dona Marta.

5. Favele w liczbach

W całej Brazylii w dzielnicach nędzy mieszka ok. 12 mln ludzi. W samym Rio ok. 1,5 mln i tu populacja favelados jest największa – gdyby utworzyli oni oddzielne miasto, byłoby ono dziewiątym najliczniejszym miastem w Brazylii. Największa favela w Brazylii to Rocinha w Rio de Janeiro – oficjalnie liczy ok. 70 tys. mieszkańców, ale nieoficjalnie dwa razy tyle.

67% mieszkańców faveli określa się jako czarni lub Mulaci, to więcej niż średnia krajowa, która wynosi 52%. Przeważająca większość favelados jest dumna ze swoich społeczności (80%), a 70% twierdzi, że nie wyprowadziliby się stąd nawet gdyby zarabiali więcej.

Zdjęcie: Pixabay