Film o takim właśnie tytule przedstawia sylwetkę amerykańskiej zakonnicy i obrończyni przyrody Amazonii. Jak wielu amazońskich działaczy, siostra Dorothy Stang została zamordowana za swoje zaangażowanie.

Amerykańska Brazylijka

Dorothy Stang urodziła się jako Amerykanka, chociaż wiele lat później przyznano jej również obywatelstwo Brazylii. Przyszła na świat w 1931 roku Dayton w stanie Ohio w wielodzietnej katolickiej rodzinie. Nie było więc niczym dziwnym, że jako swoją drogę życiową wybrała zakon. Ale nie od razu trafiła do Brazylii – przez pierwsze lata pracowała w Stanach Zjednoczonych jako nauczycielka. Jej przygoda z Brazylią zaczęła się w 1966 roku w stanie Maranhão, który graniczy z obszarem Amazonii.

W latach 70. siostra Dorothy Stang zamieszkała w Amazonii, gdzie miała już pozostać do końca życia. W 1982 roku osiadła w miejscowości Anapu w stanie Pará. Angażując się w ochronę lasu deszczowego, siostra Dorothy nie mogła zapomnieć o lokalnych mieszkańcach. Z jednej strony pracowała przy projektach ponownego zalesiania terenów, na których przeprowadzono wycinkę. A z drugiej, starała się chronić miejscową ludność przed wpływowymi plantatorami i zwykłymi bandytami.

W relacjach, Dorothy Stang jawi się jako odważna i energiczna kobieta, pełna wiary, że jej status zakonnicy ją ochroni. Wiedziała o zagrożeniach, jakie czyhają na obrońców amazońskiej przyrody – wielu z nich zostało zamordowanych. Ona też otrzymywała groźby, ale nie wahała się podejmować zdecydowanych działań. Informowała władze o bezprawiu w Amazonii, słała listy, wskazywała na konkretne firmy, które łamały prawo. Zamiast w habicie, który byłby niepraktyczny w lesie deszczowym, często można ją było zobaczyć w koszulce z napisem „A morte da floresta é o fim da nossa vida” (Śmierć lasu jest końcem naszego życia).

Zabójstwo

12 lutego 2005 roku siostra Dorothy Stang szła na spotkanie w wiosce, ale nie dotarła do celu. Rano na bocznej ścieżce zastąpiło jej drogę dwóch bandziorów, wynajętych przez kogoś potężniejszego, kto sam nie chciał sobie brudzić rąk. Na pewno wiedzieli, że zakonnica nie ma szans w tym starciu, ale na wszelki wypadek zapytali, czy ma przy sobie broń. Siostra Dorothy wskazała na Biblię i oznajmiła, że to jest jej broń, po czym zaczęła cytować fragmenty z ośmiu błogosławieństw. Jeden ze zbirów tylko się przyglądał, podczas gdy drugi oddał sześć strzałów, które trafiły zakonnicę w korpus i w głowę. Poniosła śmierć na miejscu.

Zabójstwo Dorothy Stang wywołało reakcje na najwyższym szczeblu państwowym, a w jej pogrzebie w Anapu uczestniczyli przedstawiciele brazylijskiego rządu. Na fali oburzenia w związku z tym morderstwem, przeprowadzono szeroko zakrojone śledztwo. Zabójców oraz ich zleceniodawców (plantatorów) skazano na kary więzienia, a ich wysokość zmieniała się podczas kolejnych rozpraw. Morderca ostatecznie trafił do więzienia na 28 lat.

Śmierć w Amazonii

Film dokumentalny „Zabili siostrę Dorothy” (They killed sister Dorothy) powstał w 2008 roku, ale jest aktualny do dzisiaj. Zakonnica była jedną z wielu osób, który zaszły za skórę właścicielom ziemskim, plantatorom i wszystkim tym, którzy chcą czerpać zyski z amazońskich bogactw. Lub też wycinać selwę, aby wykorzystywać ziemie pod uprawy soi czy pastwiska. Chroniąc przyrodę i prawa lokalnych społeczności, działacze narażają się na nękania, groźby, które niejednokrotnie nie są tylko czczymi pogróżkami. 

Śmierć Dorothy Stang wywołała podobne poruszenie, jak morderstwo Chico Mendesa w 1988 roku. Chico był działaczem ze stanu Acre, który wspierał lokalnych zbieraczy kauczuku – w wyniku wycinki lasu, ginęły też kauczukowce, które zapewniały im przetrwanie. Został zastrzelony w wieku 44 lat. Jego śmierć przyniosła wielki odzew w Brazylii i za granicą, powstało też wiele organizacji jego imienia. Dzisiaj jedną z najbardziej znanych jest Instituto Chico Mendes de Conservação da Biodiversidade (ICMBio), rządowa instytucja zarządzająca rezerwatami przyrody. 

Dorothy Stang i Chico Mendes to tylko najbardziej znane ofiary amazońskiego bezprawia. Brazylia od wielu lat jest niechlubnym liderem rankingu zabójstw działaczy na rzecz ochrony środowiska. Co roku ponosi śmierć kilkudziesięciu aktywistów (w 2016 roku 49, w 2017 roku 46), a 9 na 10 brazylijskich ofiar ginie na terenie Amazonii, w której obronie występuje. Przyszłość nie zapowiada się różowo, jako że Amazonia jest postrzegana jako teren do eksploracji, a nie ochrony. Konflikty są zatem nieuchronne.

Zainteresowanym tym zjawiskiem polecam książkę Artura Domosławskiego „Śmierć w Amazonii”