Historia Brazylii jest barwna, nieco zagmatwana i pełna zwrotów akcji. Zupełnie jak dzieje trzech stolic: Salvadoru, Rio de Janeiro i Brasílii. Losy każdego z tych miast opowiadają część historii całego kraju.

Salvador da Bahia

Opowieść o Salvadorze zaczniemy w momencie odkrycia Brazylii, natomiast o Indianach, prawowitych mieszkańcach tych ziem, opowiemy przy innej okazji. Pedro Álvares Cabral, uważany za oficjalnego odkrywcę Brazylii, dopłynął w 1500 roku do wybrzeży dzisiejszego stanu Bahia w okolice miasta Porto Seguro. W ślad za nim przybyli pierwsi portugalscy osadnicy i zaczęli się osiedlać na brzegu Zatoki Wszystkich Świętych (Bahia de Todos os Santos), od której wziął nazwę cały stan. Osada istniała tu więc przed 1549 r., kiedy to Salvador oficjalnie został pierwszą stolicą portugalskiej kolonii. W tym właśnie roku do miasta przypłynął pierwszy gubernator, Tomé de Sousa. Siedziba tak ważnego urzędu została podniesiona do rangi stolicy.

Jednak to nie wysoki urzędnik był najbarwniejszą postacią tego pierwszego okresu historii miasta. Na to miano zasługuje inny przybysz z Portugalii, Diogo Álvares Correia, który zrobił niebywałą karierę wśród rdzennych mieszkańców Brazylii. Uratował się z rozbitego statku i został przyjęty do indiańskiej społeczności, potem ożenił się z księżniczką Paraguaçu i już pod nowym imieniem Caramuru został ważną personą w plemieniu Tupinambá. Próbował połączyć rozbieżne interesy Indian oraz Portugalczyków, wielokrotnie służył za doradcę i mediatora. Losy Caramuru i jego żony Paraguaçu były inspiracją dla wielu książek i filmów.

Wracając jednak do historii Salvadoru, miasto rozkwitało w miarę jak rozwijała się uprawa trzciny cukrowej na okolicznych plantacjach. Było łakomym kąskiem nie tylko dla Portugalczyków, ale i innych nacji, szczególnie dla Holendrów, którzy kilkakrotnie próbowali je przejąć. Ostatecznie Salvador pozostał pod wpływem Portugalii, która mogła dalej czerpać korzyści z produkcji cukru. Na plantacjach pracowali głównie przywożeni z Afryki niewolnicy i do dziś ich potomkowie stanowią ok. 80% mieszkańców miasta. Z tego powodu Salvador jest nazywany “czarną stolicą Brazylii”, a afrykańskie wpływy są widoczne na każdym kroku – w kulturze, muzyce, kuchni i każdej innej dziedzinie życia.

Spacerując dzisiaj malowniczą starówką do głównego placu, Pelourinho, można usłyszeć dźwięk afrykańskich bębnów, zobaczyć pokaz capoeiry, spróbować pochodzącej od niewolników przekąski acarajé czy kupić koszulkę z wizerunkami afrykańskich bóstw orixás. A samo słowo Pelourinho oznacza “pręgierz” i kiedyś było to miejsce kaźni niewolników. Salvador jest dzisiaj dumny z afrykańskiego dziedzictwa, a nawet odkrył sposób, jak na nim zarabiać – mało jest pamiątek równie egzotycznych i przenoszących w kolonialną przeszłość niż te z Salvadoru.

salvador_1

Rio de Janeiro

Jest wiele osób, które wymieniają Rio jako obecną stolicę Brazylii i szczerze mówiąc, na zdrowy rozum tak właśnie mogłoby być. Rio to Brazylia, a Brazylia to Rio – skojarzenie jest bardzo proste. Jednak oficjalnie od 1960 roku Rio stolicą już nie jest. A zostało nią w 1763 r.

Zatoka Guanabara, nad którą leży Rio de Janeiro (Rzeka Styczniowa) została odkryta przez Portugalczyków w 1502 r., ale przez pierwsze lata trwała walka o ten region z Francuzami. Ostatecznie jednak to Portugalczycy byli górą i już w 1565 r. mogli spokojnie założyć osadę São Sebastião do Rio de Janeiro, która dała początek późniejszej stolicy karnawału. W okolicach Rio nie było tak potężnych plantacji trzciny cukrowej jak w Bahia, a to cukier stanowił wówczas podstawę gospodarki kolonialnej, więc Rio nie miało szans, aby zostać stolicą. Sytuacja zmieniła się w XVII wieku, gdy w sąsiednim stanie Minas Gerais odkryto złoto i diamenty. Rio natychmiast na tym skorzystało jako najwygodniejszy port, skąd drogocenne towary były wywożone do Europy.

Kolejny kamień milowy w historii Rio de Janeiro położył sam Napoleon Bonaparte, który nigdy wprawdzie w Brazylii nie był, ale dotarł za to do Portugalii i sprawił, że król Jan VI musiał uciekać do swojej zamorskiej kolonii. Przybycie króla oraz jego dworu w 1808 r. zupełnie odmieniło Rio. Miasto zostało w szybkim tempie zmodernizowane, powstały nowe uczelnie, instytucje kulturalne, drogi – po prostu dostosowano infrastrukturę do nowego statusu jedynej europejskiej stolicy poza Europą.

Po uzyskaniu niepodległości przez Brazylię w 1822 r., Rio utrzymało status stolicy. Nie utraciło go nawet po 1889 r., gdy monarchia przekształciła się w republikę. Siłą miasta i całego stanu była solidna gospodarka, w której jedną z głównych ról odgrywała uprawa kawy. Początkowo plantacje kawy powstawały na północnym wschodzie Brazylii, ale już na początku XIX wieku zorientowano się, że panujące tam warunki nie są dla kawy idealne, dlatego uprawy przeniesiono na południe, do stanów Rio de Janeiro, São Paulo i Minas Gerais. Z portu w Rio eksportowano teraz również kawę.

Dzisiejsze miasto Rio de Janeiro skupia w sobie całe piękno, ale też wszystkie problemy całego kraju. Jest kojarzone, jak żadne inne, z Brazylią. A jak plotka gminna głosi, pomimo przeniesienia stolicy do nowo wybudowanej Brasilii, urzędnicy spędzają tam tylko dni pracy, a na weekendy uciekają na wybrzeże, do tego wyjątkowego Cudownego Miasta.

rio de janeiro

Brasília

Było sobie brazylijskie pustkowie, gdzie jak mówi klasyk, nie było zupełnie nic. I pośrodku tego niczego, prezydent Juscelino Kubitschek postanowił wznieść nową stolicę. Miała się nazywać “Brasília” i miała być zupełnie inna od wielkich miast na wybrzeżu, które istniały od czasów kolonialnych.

Jeśli chcemy być dokładni, to trzeba dodać, że pomysł zbudowania nowej stolicy na odległym od oceanu płaskowyżu (planalto) nie wyszedł od prezydenta Kubitschka. Ta idea pojawiła się już ponad 100 lat wcześniej, zanim jeszcze statki z dworem króla Jana zawitały do portu w Rio de Janeiro. W 1891 r. ów zamysł został wpisany do pierwszej konstytucji młodej republiki i nawet wyznaczono region, gdzie nowa stolica powinna się znajdować. Nazwa “Brasília” pojawia się po raz pierwszy w biuletynie z 1822 r., czyli w roku uzyskania niepodległości.

Plany zbudowania nowej stolicy dojrzewały przez wiele lat, aż do połowy XX wieku, kiedy to prezydent Juscelino Kubitschek podjął temat na nowo i jego decyzje sprawiły, że 21 kwietnia 1960 roku (dzień przed rocznicą odkrycia Brazylii) Rio de Janeiro musiało oddać zaszczytne miano stolicy nowemu miastu, Brasílii. Plan miasta (Plano Piloto) był dziełem wybitnego ówczesnego architekta Lúcio Costy, a najważniejsze budowle zaprojektował jeszcze sławniejszy architekt, Oscar Niemeyer. Costa przewidział miasto dla 500 tys. mieszkańców, a obecnie liczy ich Brasília 2 mln.

Z turystycznego punktu widzenia, w Brasílii próżno szukać starych kolonialnych kościołów czy innych zabytków z czasów niewolnictwa, do czego przyzwyczaiły nas miasta na wybrzeżu. Świetnie odnajdą się tu za to miłośnicy nowoczesnej architektury w stylu Le Corbusiera, którego Niemeyer był uczniem. Zwiedzać można budynki administracji rządowej z kongresem włącznie, a także futurystyczną katedrę ze szklanymi panelami. Ku czci budowniczych Brasílii, którzy przybywali tu tłumnie z całego kraju, wzniesiono pomnik Monumento aos Candangos, który również należy do atrakcji turystycznych stolicy. Więcej wrażeń na temat tego miasta przywiozę już w marcu przyszłego roku, kiedy to przekonam się na własne oczy, czy klejnot modernistycznej architektury jest lepszy od kolonialnych zabytków, które można podziwiać w pozostałych częściach Brazylii.

brasilia3