Na temat Rio można pisać bez końca. Na caipirosce także ukazało się już wiele artykułów o tym mieście. Jednak Cudowne Miasto to kopalnia pomysłów i tematów. Dzisiaj będziemy je zwiedzać razem z rdzennym carioca. Zobaczcie Rio jego oczami.

Plażowym szlakiem

Rio de Janeiro jest niezwykłym miastem. Jest wciśnięte pomiędzy góry a ocean, więc można tu uprawiać zarówno sporty wodne, jak i wspinaczkę. Znajdziecie tutaj także duże jezioro, Lágoa Rodrigo de Freitas, które można objechać samochodem (caipiroska: rowerem!). W czasie świąt Bożego Narodzenia na jeziorze umieszcza się ogromną choinkę, która prezentuje się po prostu wspaniale. W Rio mamy również największy miejski las, Floresta da Tijuca, gdzie warto wybrać się z przewodnikiem – samotny trekking niewskazany, bo łatwo się zgubić.

Copacabana, chociaż to moja rodzinna okolica, nie jest moim ulubionym miejscem w Rio. Ciekawa jest tylko jej nadmorska część, Avenida Atlântica, która ciągnie się wzdłuż plaży. Sama plaża jest ładna, przejdziemy się całym jej 6-kilometrowym odcinkiem, po słynnym deptaku i po piasku, tuż przy wodzie. Podczas tego spaceru na pewno zatrzymamy się przy jednym z licznych kiosków, gdzie kupimy kokosa. Sprzedawca otworzy go przy pomocy maczety i poda nam go razem ze słomką, za pomocą której wypijemy wodę kokosową prosto ze środka owocu. Najlepszy jest kokos prosto z lodówki (gelado).

DCIM100GOPRO

Moją ulubioną częścią Rio jest Ipanema. Dobrze jest zwiedzać tę dzielnicę z mapą w ręku, zaczynając od skrzyżowania ulic Visconde de Pirajá i Vinicius de Moraes i podążać w kierunku Leblon. Po drodze możemy zajrzeć do sklepów i butików, które mieszczą się przy tej ulicy. Pozostając jeszcze na Visconde de Pirajá, zatrzymajmy się w pijalni soków Polis Sucos na rogu ulicy Maria Quiteria. Brazylia słynie ze świeżo wyciskanych soków, a tutaj znajdziemy ich szeroką ofertę. Ja lubię sok pomarańczowy (za ladą widać stertę świeżych owoców), ale równie dobrze można wybrać bardziej egzotyczne smaki, takie jak “cupuaçú” czy “fruta do conde” (po polsku: flaszowiec łuskowaty). Mnie one akurat niespecjalnie smakują, ale to kwestia gustu. Za to moim ulubionym smakiem jest marakuja. Z lodem i cukrem poproszę! (caipiroska: dla mnie też!)

Z milkszejkiem do jubilera po czerwonym dywanie

Idąc dalej ulicą Visconde De Pirajá dojdziemy do knajpy Bob’s na rogu ulicy Garcia d’Avila. Ta ostatnia jest jedyną ulicą w Rio, na której jeszcze niedawno rozkładano czerwony dywan – a to dlatego, że mieszczą się przy niej najbardziej luksusowe sklepy. W Bob’s spróbujemy najlepszych czekoladowych milkszejków w mieście. Zabierałem w to miejsce wielu Amerykanów i wszyscy byli zachwyceni tutejszymi szejkami – a że pochodzą z ojczyzny tych napojów, to chyba wiedzą, co mówią. Weźmiemy milkszejki w rozmiarze XXL, czyli: “milkshake de chocolate grande”. Nie mam pojęcia, jak oni je tu robią, to sekretna receptura, ale szejki smakują po prostu wyśmienicie.

Przy tym samym skrzyżowaniu odwiedzimy sklep H. Stern Jewelers. Z Bob’s dobrze go widać. H. Stern to czwarta pod względem wielkości firma jubilerska na świecie, oferuje darmową wycieczkę po swoim warsztacie, gdzie przyjrzymy się, jak obrabia się diamenty i inne kamienie szlachetne. Można też zwiedzić muzeum drogich kamieni, które również się tu znajduje. Nie musimy nic kupować, a wycieczka jest zupełnie darmowa. Jeśli zastanawiacie się gdzie tkwi haczyk, to już wyjaśniam: Stern wie, że większość ludzi będzie tak zachwyconych jego wyrobami, że i tak coś kupi.

Wstąpimy od razu do mojej ulubionej księgarni, Livraria da Travessa. Jest mała i przytulna, ale ma w swojej ofercie książki w wielu językach i na wiele tematów. Po zakupie, można od razu usiąść na miejscu przy stoliku z filiżanką espresso i zagłębić się w lekturze.

Wszystkie drogi prowadzą na Ipanemę

Po spacerze wzdłuż Visconde De Pirajá, przejdziemy dwie przecznice i dotrzemy do plaży. Znajdziemy się na granicy Ipanemy i Leblon. Ipanema to moja ulubiona plaża w Rio (caipiroska: nie będę się powtarzać) i proponuję przechadzkę brzegiem morza. Na tej plaży zobaczymy wiele osób uprawiających sport i eksponujących swoje piękne ciała. Tu zawsze coś się dzieje, dostępne są wszelkie rozrywki, od masażu (to nie żart!) po siatkówkę rozgrywaną bez użycia rąk. Warto tu zajrzeć, zwłaszcza w tygodniu, gdy plaża nie jest aż tak zatłoczona, jak to bywa w weekendy.

Unikajcie noszenia przy sobie wartościowych rzeczy (kamery, zegarki, portfele itp.) z dwóch powodów: ani to bezpieczne ani praktyczne. Gwarantuję, że będziecie chcieli wykąpać się w oceanie, a złym pomysłem jest pozostawienie cennych rzeczy na piasku bez opieki. Nie muszę chyba mówić, że wszelkie zakupy zostawiamy na czas PO plażowaniu, a nie przed. Ciekawym wynalazkiem jest plastikowa torba z zamkiem, którą można zawiesić na szyi i wejść z nią do morza (caipiroska: albo poprosić kogoś wzbudzającego zaufanie o popilnowanie naszych rzeczy).

Usiądziemy na plaży i będziemy patrzeć na ocean, a potem pójdziemy w stronę Copacabany aż do skały Arpoador. Tam też można usiąść z drinkiem i po prostu wpatrywać się w wodę.

arpoador

Propozycja objazdu taksówką po tych oto plażach:

  • Ipanema  
  • Leblon
  • Lagoa Rodrigo de Freitas
  • Praia de São Conrado (jeśli chcecie spróbować motolotni)
  • Barra

Taksówki w Rio (prawie wszystkie) są klimatyzowane i całkiem wygodne. Recepcja w hotelu czy pousadzie pomoże w zarezerwowaniu taksówki, a jeśli martwicie się o koszt przejazdu, można umówić się z góry na ustaloną cenę.

Metro również jest wygodnym sposobem na przemieszczanie się po mieście, można nim dojechać w wiele miejsc, choć w porównaniu na przykład z Londynem, jego zasięg nie jest imponujący. Jednak podczas podróży metrem nie zobaczycie miasta, dlatego proponuję jednak wziąć taksówkę. Dostępny jest też Uber w opcjach Pop i Premium, a aplikacja Uber powinna normalnie działać w Rio.

Barra da Tijuca i São Conrado

Jeśli chcecie przelecieć się na motolotni, pojedziemy na plażę São Conrado. Można wybrać opcję lotu w tandemie (wystarczy zapytać o taką możliwość jednego z lądujących na plaży lotniarzy), koszt takiej przyjemności to ok USD 20. To niezapomniane przeżycie, ale raczej dla ludzi o mocnych nerwach, bo skacze się z klifu o wysokości 900 m, w towarzystwie nieznajomej osoby. Jeśli się na to zdecydujecie, warto poprosić instruktora o zamocowanie kamery na skrzydle i robienie zdjęć w trakcie lotu, będziecie mieli niezwykłą pamiątkę.

Hang_gliding_Brasil

W pobliżu plaży São Conrado znajduje się małe centrum handlowe, jedno z moich ulubionych: São Conrado Fashion Mall. Jak na standardy Rio nie jest imponujące, ale to bardzo sympatyczne miejsce.

Nie zapomnijcie odwiedzić dzielnicy Barra – to kierunek, w którym rozrasta się Rio. Gdy wyjeżdżałem z Rio w 1994 r., Barra była wielkim bagnem, gdzie prawie nic się nie budowało. Dzisiaj, 22 lata później, na przykładzie tego miejsca można zrozumieć, dlaczego Brazylia jest 8. gospodarką świata. Barra zmieniła się nie do poznania – wszędzie centra handlowe, apartamentowce, szkoły itp. To wszystko zbudowano w ok. 20 lat. Jest tu kilka ciekawych miejsc, w tym największe centrum handlowe w mieście, Barra Shopping i ok. 30 mniejszych. Znajdziecie też tutaj wiele barów i restauracji oraz uroczą plażę. Proponuję przejażdżkę wzdłuż Avenida das Americas i powrót Avenida Sernambetiba (wzdłuż wybrzeża). Barra ma nawet własne lotnisko, dla prywatnych samolotów. Będąc tutaj, można zobaczyć, w jakim kierunku rozwija się Rio.

Barra_Panorama

Rio od kuchni

Teraz będzie trochę o kulinarnej stronie Rio. Bardzo znane w Brazylii są kulki serowe (pão de queijo) oraz napój mate. Zatrzymamy się w jednym z barów marki “Rei do Mate” (Król Mate), żeby spróbować tego lokalnego przysmaku. To bezalkoholowy napój, trochę podobny do mrożonej herbaty, tyle że lepszy. W tym samym barze można tez kupić pão de queijo.

Najlepszym przykładem lokalnej kuchni jest feijoada, którą tradycyjnie serwuje się w soboty. Na najlepszą feijoadę w Rio pójdziemy do Caesar Park Hotel w Ipanemie i zjemy ją w restauracji z widokiem na ocean. Feijoada, podobnie jak capoeira i bębny Olodum, są częścią afrykańskiego dziedzictwa: to potrawa z ryżu, czarnej fasoli z dodatkiem różnych rodzajów mięsa.

Feijoada

Jeśli chodzi o mięso, to w Brazylii, podobnie jak w Argentynie, mamy najlepsze steki. Ale w Brazylii znajdziecie coś wyjątkowego: restauracje typu rodizio. Płacisz i jesz ile chcesz. W luksusowych knajpach bywa tak, że jest więcej kelnerów niż gości, więc na jedną osobę przypada kilku kelnerów – każdy z nich specjalizuje się w innym rodzaju mięsa. Każdy gość dostaje okrągłe plansze zielone z jednej i czerwone z drugiej strony. Zielony znaczy: “poproszę o dokładkę”, a czerwony: “dziękuję, wystarczy”. W tych miejscach przeważnie podają też smaczne sałatki i znakomite desery. Moim ulubionym rodizio jest Porcão – mają restauracje w Ipanemie (Rua Barão da Torre) i Flamengo (Aterro do Flamengo).

Skoro już mowa o Flamengo, to poprosimy teraz naszego zaprzyjaźnionego taksówkarza, żeby przewiózł nas wzdłuż Aterro do Flamengo w stronę centrum. Z okna taksówki zobaczymy na horyzoncie dzielnicę biznesową z drapaczami chmur, ale zanim tam dotrzemy, będziemy mogli dostrzec zatokę Botafogo z majestatyczną Głową Cukru oraz plażę i park Flamengo.

Obowiązkowe do zwiedzenia w Rio są dwa miejsca: Głowa Cukru i wzgórze Corcovado z figurą Chrystusa (caipiroska: no, już się zastanawiałam czy nas tam w ogóle zabierzesz). Widoki z tych miejsc zapierają dech w piersiach, trzeba tylko wybrać pogodny dzień na zwiedzanie.

Zakupy

Teraz o zakupach: w Rio mamy wiele centrów handlowych. Największe z nich to Barra Shopping i z tego co słyszałem, to nawet kiedyś mieli pociąg, ułatwiający kupującym poruszanie się po centrum (caipiroska: od 2000 r. już nie jeździ). Innym dużym centrum handlowym jest Rio Sul w Botafogo, ale jak dla mnie jest trochę klaustrofobiczne ze względu na brak okien (caipiroska: ale jest tam mój ulubiony sklep BumBum Ipanema!! :)). Jeszcze w Barra mamy targowisko na otwartym powietrzu, a z drugiej strony elegancki Rio Design Barra. Jeśli macie czas tylko na jedno z tych miejsc, wybierzcie właśnie Rio Design Barra. Nie sposób wymienić wszystkich centrów handlowych w Rio, ale te są moim zdaniem warte uwagi. I w każdym z nich znajdziecie zarówno Bob’s jak i Rei do Mate…

Dobrym pomysłem na pamiątkę lub prezent jest bikini. Najmniejsze rozmiary znajdziecie w sklepach marki Ki-Tanga. Są naprawdę mikroskopijne, takie małe trójkąciki w rozmiarach znaczka pocztowego. Sklepy Ki-Tanga są we wszystkich centrach handlowych i w sklepie przy ulicy Visconde de Pirajá (caipiroska: pozostanę jednak przy mojej ulubionej marce).

Nowe modne miejscówki w Rio

Centrum Rio de Janeiro przeszło ostatnio dużą modernizację i miejsca, które jeszcze do niedawna były niewarte uwagi, obecnie są pełne atrakcji. Jednym z takich miejsc jest Muzeum Jutra (Museu do Amanhã), które znajduje się przy placu Praça XV (nazwa placu pochodzi od 15 listopada 1889 r., kiedy to Brazylia stała się republiką; niewiele osób wie, że wcześniej Brazylia była jedynym cesarstwem w obydwu Amerykach). Budynek muzeum jest dziełem hiszpańskiego architekta Santiago Calatravy i znajduje się na nabrzeżu w pobliżu Pier Mauá. Podobno budynek zużywa 40% mniej energii niż konwencjonalne budowle. Z muzeum współpracują czołowe brazylijskie i zagraniczne instytucje naukowe i uczelnie.

museudoamanha

Przy placu Praça XV mieści się też Paço Imperial, budynek z 1743 r., który dominuje nad placem. To tutaj mieszkał król Portugalii Jan VI i jego dwór, po tym jak uciekli do Brazylii przed inwazją Napoleona. W okolicy można także odwiedzić Centrum Kulturalne Banco do Brasil (Centro Cultural do Banco do Brasil – CCBB), stary odnowiony pałac z kolekcją sztuki nowoczesnej oraz Narodowe Muzeum Historyczne (Museu Histórico Nacional) z dziełami dotyczącymi historii Brazylii.

Wyjazd za miasto

Jeśli po zwiedzeniu Rio zostanie nam jeszcze czas, pojedziemy do Búzios, bardzo ładnej miejscowości plażowej, oddalonej jakieś 2 godziny od Rio. W przeciwnym kierunku mamy miejscowość Angra dos Reis, także ok. 2 godziny jazdy. Znajdziecie tam 365 wysp i ponad 2 tysiące plaż – aby dotrzeć do wielu z nich, trzeba będzie wynająć łódkę. Angra to jedno z moich ulubionych miejsc w Brazylii, gdzie można być blisko przyrody, ale nie brakuje tu też dobrych hoteli. Búzios jest bardziej eleganckie i modne.

buzios

Gdy miniemy Angra, dotrzemy do miejscowości Paraty, która została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jest to piękne kolonialne miasteczko z XVII-wiecznymi kamienicami. Chodniki mają wysokość ok. pół metra, aby można było przejść w miarę suchą nogą podczas tropikalnych opadów deszczu. Gdy budowano miasteczko kilkaset lat temu, nie było systemu odprowadzania deszczówki, więc woda spływała brukowanymi uliczkami do morza i tak też jest do dzisiaj.

Udanej podróży! Boa viagem!

Naszym przewodnikiem po Rio był Roy Hutchinson, rdzenny carioca (carioca da gema) z Copacabany, obywatel świata, człowiek sukcesu i od 14 lat także warszawiak. Potrafi fantastycznie i inspirująco opowiadać zarówno o swojej pierwszej ojczyźnie (Brazylii), jak i drugiej (Polsce). Mamy nadzieję, że nasz wspólny spacer mniej znanymi szlakami Rio zachęci Was do odkrywania własnych zakątków Cudownego Miasta.