Pojawiła się we wrześniu. Plama ropy o długości kilkuset kilometrów przemieszcza się wzdłuż północno-wschodniego wybrzeża Brazylii. Na moment oddaliła się od plaż, by w ostatnich dniach znowu powrócić.

Same znaki zapytania

Nie wiadomo, skąd się wzięła. Są 3 hipotezy: zatonięcie statku, celowe rozlanie ropy lub jej przypadkowy wyciek w momencie, gdy była pompowana z jednego statku do drugiego. Wydaje się pewne, że ropa pochodzi z wenezuelskich złóż, ale nikt w Brazylii nie oskarża Wenezueli o celowe zatrucie środowiska. W Brazylii sprawa jest na tyle poważna, że zajmuje się nią Kongres, prezydent, a przede wszystkim rządowe agencje ds. ochrony środowiska. Z pomocą przychodzi brazylijski gigant naftowy Petrobras oraz marynarka wojenna.

Jak na razie więcej jest znaków zapytania niż odpowiedzi. Nie wiadomo na przykład pod jaką banderą pływał statek lub statki, które doprowadziły do wycieku. Nie wiadomo również, w jakich okolicznościach doszło do zdarzenia. Pewne jest, że katastrofa ekologiczna dotyka wybrzeży Brazylii, zagraża żółwiom (instytut Tamar, zajmujący się tymi zwierzętami wstrzymał wypuszczanie młodych żółwi do morza), a być może także wielorybom humbakom, które pojawiają się u wybrzeży stanu Bahia.

Plażowanie wciąż możliwe

Ropa pojawiła się dotychczas w 9 stanach regionu Nordeste: Alagoas, Bahia, Ceará, Maranhão, Paraíba, Pernambuco, Piauí, Rio Grande do Norte i Sergipe. W sumie dostrzeżono ją w 132 miejscach. Po kilku tygodniach dryfowania w pobliżu plaż, ropa oddaliła się od wybrzeża, ale ostatnio znowu ją widać, głównie w stanach Sergipe, Alagoas i Pernambuco. A więc tam, gdzie zazwyczaj warunki do plażowania są wymarzone. 

Wędrówka plamy jest spowodowana prądami morskimi, pływami oraz wiatrami, które spychają ją w różne strony. Nie zanotowano jednak problemu na południe od Salvadoru, więc można się spodziewać, że ropa nie dotrze do stanów Espírito Santo, a zwłaszcza do Rio de Janeiro. Nie jest też tak, że kąpiel na plażach Nordeste jest niemożliwa. Ropa unosi się w różnej odległości od brzegu, a czasem tylko jej kawałki w postaci oleistej mazi są wyrzucane na plażę. Nie ma jednak alarmujących wieści o zamkniętych plażach czy odwołanych urlopach.

Ropa bardziej zagraża morskim roślinom i zwierzętom. Poza małymi żółwiami, które wciąż pozostają pod opieką instytutu Tamar, w wodzie znajdują się inne żółwie, te urodzone na wolności. Kilka z nich zginęło oblepionych ropą. Zagrożone są delfiny, ptaki, a szczególnie skorupiaki. Wybrzeże regionu Nordeste to w dużej części rafy koralowe i lasy namorzynowe, którym może zagrażać ropa, o ile tam dotrze. Brazylijskie służby na razie nie mają pomysłu jak zażegnać kryzys.