W zeszłym tygodniu prezydent Temer wydał dekret, zgodnie z którym jeden z rezerwatów na terenie Amazonii zostanie wygaszony, a tym samym udostępniony firmom wydobywczym. Rząd twierdzi, że ochroni to las i jego mieszkańców przed skutkami nielegalnego górnictwa.

Rezerwat wygaszony

Decyzja Michela Temera była zaskoczeniem, ale nie dla wszystkich (o tym za chwilę). W środę 23 sierpnia podpisał dekret, otwierający znaczny obszar Amazonii dla górnictwa. Dokument dotyczy rezerwatu Renca (Reserva Nacional do Cobre e Associados), zajmującego powierzchnię 46 tys. km2, czyli tyle, co łącznie województwa mazowieckie i świętokrzyskie. Rezerwat leży na terenie stanów Pará oraz Amapá i od 30 lat pozostawał chroniony. Prezydencki dekret dopuszcza działalność firm wydobywczych jedynie na 1/3 powierzchni rezerwatu, pozostałe 2/3 mają być dalej pod ochroną, ze względu na to, że zamieszkują tam Indianie, a także z powodu występowania chronionych gatunków roślin i zwierząt.

Jednak ekolodzy i wielu naukowców przestrzega, że w praktyce rozwój górnictwa stanowi zagrożenie dla całego rezerwatu. Wydobycie złota, manganu, żelaza, miedzi i innych minerałów powoduje duże zanieczyszczenie środowiska, nie mówiąc już o innych czynnikach, które w negatywny sposób wpłyną na lokalną przyrodę i plemiona indiańskie: napływ dużej ilości ludzi, wycinka drzew, pożary. Spotkało to region Serra dos Carajás, sąsiadujący z Renca, gdzie od lat 60-tych wydobywa się złoto, żelazo i mangan. Przeciwnicy decyzji Temera przywołują też przykład katastrofy ekologicznej w kopalni w Marianie w Minas Gerais, gdzie po zniszczeniu zbiornika na odpady, cała okolica utonęła w morzu toksycznego błota.

Wypalanie drzew w Amazonii

Minister Górnictwa i Energii, Fernando Coelho Filho odpowiada na to, że jest dokładnie przeciwnie niż twierdzą ekolodzy – to właśnie teraz kwitnące w najlepsze nielegalne górnictwo najbardziej zagraża przyrodzie, a po umożliwieniu legalnego wydobycia złóż mineralnych, prawo będzie przestrzegane przez wszystkich.

Jesteście zaskoczeni? Bo oni nie.

Chociaż informacje o wpuszczeniu firm wydobywczych na teren rezerwatu trafiły na czołówki mediów i wywołały oburzenie, to przymiarki do tej decyzji trwały już od kilku lat. W 2015 roku zaczęły się w Brazylii dyskusje o regulacjach prawnych dla górnictwa w tym regionie, a w listopadzie 2016 roku przedstawiciele CPRM, firmy geologicznej pracującej na zlecenie rządu, podczas konferencji branżowej w Londynie starali się wybadać zainteresowanie inwestorów. W kwietniu 2017 rząd zaczął prace nad oficjalnym wygaszeniem rezerwatu, co nie zostało szerzej odnotowane w mediach.

Pięć miesięcy przed ogłoszeniem dekretu, kanadyjskie firmy górnicze dowiedziały się od ministra Coelho Filho, że rząd planuje likwidację rezerwatu i dopuszczenie prywatnych firm do przetargów na jego terenie. Informację potwierdził w Toronto prezydent Temer. Kanada jest ważnym graczem na brazylijskim rynku wydobywczym, działa tu 30 kanadyjskich firm z tej branży. Na dwa miesiące przed ukazaniem się dekretu, przedstawiciele wszystkich tych firm weszli w skład Komisji ds. Górnictwa, założonej przez Brazylijsko-Kanadyjską Izbę Handlową.

Ochrona przed cudzoziemcami

Rezerwat Renca został utworzony w 1984 roku, u schyłku dyktatury wojskowej (1964-85). Jednak jego twórcom nie przyświecały szczytne cele ekologiczne, lecz obawa przed zagranicznymi firmami, które chciały tu inwestować i nawet zaczęły prowadzić poszukiwania złóż minerałów. Zapadła zatem polityczna decyzja o utworzeniu rezerwatu. Jedynie rząd Brazylii mógł prowadzić badania złóż na tym terenie, chociaż nigdy do tego nie doszło i potencjał tego obszaru pozostał nieznany.

Teraz jednak każdy potencjał jest potrzebny rządowi Temera, w obliczu kryzysu ekonomicznego. Przemysł wydobywczy odpowiada za 4% brazylijskiego PKB, a obszar Amazonii, obfitujący w bogate złoża minerałów, jest łakomym kąskiem zarówno dla inwestorów, jak i polityków, przyznających licencje na wydobycie złóż.

Źródła: Reuters, BBC Brasil