Wyprawa do Minas Gerais to podróż w czasie do miejsc, gdzie przed wiekami wydobywano złoto i diamenty. Do ojczyzny genialnego kalekiego artysty Aleijadinho, którego rzeźby do dzisiaj zdobią miejscowe kościoły. Oto podróż szlakiem zabytkowych miast.

Stan Minas Gerais fascynuje mnie nie od dziś. Słynie z malowniczej przyrody, imprezowej stolicy Belo Horizonte oraz małych uroczych miasteczek, które były świadkami ważnych wydarzeń z historii Brazylii. Udając się tam dzisiaj, można poczuć ducha tych czasów, gdy garimpeiros pracowali w pocie czoła, poszukując złota i drogocennych kamieni.

Ouro Preto

Najważniejszym z miast na historycznej trasie Minas Gerais jest Ouro Preto, co oznacza „czarne złoto”. Początkowo miasto nazywało się Vila Rica („bogata osada”) i nie bez powodu – znajdowało się tu kilka kopalni złota i diamentów, a zyski z ich wydobycia pozwalały dosłownie ozłocić miasto. Wzniesiono kapiące złotem barokowe kościoły, które ostały się do dzisiaj, ale bez tych ostentacyjnych zdobień. Ornamenty i rzeźby wciąż są, można je podziwiać za drobną opłatą (wstęp do kościołów kosztuje kilka reali). Od końca XVII do drugiej połowy XVIII wieku Ouro Preto przeżywało swoje złote czasy, potem złoża złota zaczęły się wyczerpywać, co nie wpłynęło na zmniejszenie podatków, jakie nałożyła na swoją kolonię Portugalia. W takich warunkach łatwo było o bunt, który przeszedł do historii jako jeden z największych zrywów niepodległościowych w historii Brazylii: Inconfidência Mineira. Jej przywódca Tiradentes, pomimo że poniósł klęskę i wykonano na nim egzekucję, jest dziś bohaterem narodowym. Więcej o nim TUTAJ

Z Rio jedzie się do Ouro Preto kilka godzin autobusem lub samochodem. Już z daleka widać położone na wzgórzach malownicze miasteczko, domki z białymi fasadami i kolorowymi dachami, a przede wszystkim wszechobecne kościoły. W miasteczku znajduje się wiele hoteli i pousad, więc z noclegiem nie ma problemu. Trzeba pamiętać o różnicy temperatur pomiędzy wybrzeżem a górskim regionem Minas. My byliśmy tu w lipcu (brazylijska zima) i podczas gdy w Rio można było plażować, to w interiorze temperatury spadały do kilku stopni, zwłaszcza rano oraz w nocy. Gdy wsiadaliśmy wczesnym rankiem do samochodu, trzeba było włączać ogrzewanie. W ciągu dnia zmienialiśmy na klimatyzację. To był jedyny raz, gdy przeziębiłam się w Brazylii i w barach w Ouro Preto zamiast caipirinhii z lodem piłam gorącą herbatę 🙂

Więcej o Ouro Preto TUTAJ

Ouro Preto, historyczne miasto na wzgórzach

Mariana

Z Ouro Preto można tu dojechać podmiejskim autobusem, robiąc sobie po drodze przystanek na zwiedzanie kopalni złota Mina da Passagem – jeśli powiemy kierowcy, to na pewno się zatrzyma gdzie trzeba. My zwiedziliśmy kopalnię wracając z Mariany do Ouro Preto. Przed wejściem do kopalni jest przystanek autobusowy. Bilet kosztuje obecnie (2019) 88 reali za osobę dorosłą, płatność tylko gotówką. Galeria zdjęć z kopalni TUTAJ

Mariana jest najstarszym miastem w stanie Minas Gerais, założona w 1696 roku (2 lata wcześniej niż Ouro Preto). Poza wizytą w kopalni złota, można tu podziwiać kolonialne budynki i całkiem sporą liczbę kościołów – miasto było ważnym ośrodkiem religijnym. Jeden dzień wystarczy, aby przespacerować się przez główne punkty turystyczne miasta, więc nie trzeba szukać noclegu na miejscu, wystarczy jednodniowa wyprawa z bazy w Ouro Preto.

Mina da Passagem, wjazd do kopalni złota

Tiradentes

Nazwa miasteczka pochodzi od bohatera narodowego, przywódcy powstania Inconfidência Mineira. Jest to mała mieścinka, w sumie bardziej przypominająca malowniczą wieś, z kocimi łbami na wąskich uliczkach i zwisającymi z płotów pnączami kolorowych kwiatów. Jeśli mamy chwilowo dość wizyt w kościołach, najlepiej po prostu przespacerować się przez niewielkie centrum historyczne, gdzie życie (także turystyczne) toczy się w niespiesznym rytmie. To dobre miejsce na wypicie kawy lub wizytę w atelier miejscowych artystów. 

Centralnym punktem starego miasta w Tiradentes jest plac Largo das Forras, gdzie zlokalizowana jest większość atrakcji, muzeów i kawiarni. Dla wygodnych, dostępne są kolorowe bryczki, które obwiozą po przyległych uliczkach, z przystankami na robienie zdjęć. Ja jednak wolę spacer. 

Ciekawą opcją jest turystyczny pociąg, który jedzie z Tiradentes do położonego 12 km dalej miasta São João del Rei. Ono również leży na historycznym szlaku Minas. Podczas mojej wizyty pociąg jeszcze nie kursował, ale obecnie (2019) linia już działa, a bilety można kupić przez internet TUTAJ w cenie 70 reali za osobę w jedną stronę. 

Pociąg nazywa się Maria Fumaça i został zainaugurowany w 1881 roku przez cesarza Piotra II. Jedzie przez górzyste okolice Serra de São José, a cały skład ciągnie lokomotywa parowa. 

My pokonaliśmy trasę z Tiradentes do São João del Rei wypożyczonym samochodem.

Uliczka w Tiradentes

São João del Rei

Kolejne miasto (nieco większe od pozostałych na trasie) z uroczą starówką i licznymi kościołami. Najczęściej na pocztówkach pojawia się kościół św. Franciszka z Asyżu, którego fasadę zdobią charakterystyczne ornamenty wykonane przez miejscowego artystę Aleijadinho. W wyniku choroby został kaleką, stracił dłonie i rzeźbił przymocowanymi do kikutów rąk dłutami. Jego dzieła można podziwiać praktycznie we wszystkich historycznych miasteczkach w Minas Gerais. A znając historię artysty, z tym większym podziwem patrzy się na jego rzeźby.

Kościółek jest centralnym punktem części historycznej miasta. W jednej z uliczek można zostawić samochód, a stamtąd spacerem udać się przez most Ponte do Rosário na drugą stronę miasteczka, gdzie czeka jeszcze więcej kościołów oraz zabytkowe kamieniczki. Ulice są dość wąskie i wiele z nich nie jest zamkniętych dla ruchu, więc trzeba uważać na przejeżdżające samochody. Jeśli ktoś nie chce zwiedzać wszystkich świątyń po drodze, to nawet godzina czy dwie wystarczą, żeby przejść przez najważniejsze punkty i poczuć klimat miasta.

Kościół św. Franciszka z Asyżu w São João del Rei

Congonhas

Jest nazywane „miastem apostołów” z tego względu, że najważniejszym punktem turystycznym i religijnym jest sanktuarium Bom Jesus de Matosinhos, które góruje dumnie nad miastem. A wokół kościoła znajdują się rzeźby 12 apostołów, autorstwa nie kogo innego, tylko słynnego Aleijadinho. Gdyby nie te rzeźby, kościół wyglądałby niemal identycznie jak pozostałe świątynie w innych miastach na historycznym szlaku Minas Gerais. Ale robią one niesamowite wrażenie, gdy się je podziwia z bliska. Do Congonhas jechaliśmy tylko po to, aby je zobaczyć. Przy sanktuarium jest dość duży plac, gdzie można bez problemu zaparkować samochód. A potem nic, tylko kontemplować monumentalne rzeźby lub też widok na miasto w dole.

Bom Jesus de Matosinhos został zbudowany w XVIII wieku z inicjatywy Portugalczyka Feliciano Mendesa, który złożony ciężką chorobą ślubował, że w razie ozdrowienia wzniesie kościół. Przypomina to trochę genezę powstania kościoła Bonfim w Salvadorze, który również został zbudowany jako podziękowanie za cudowne ocalenie, tyle że żeglarza na wzburzonym oceanie.

Sanktuarium Bom Jesus de Matosinhos w Congonhas – rzeźby apostołów

Informacje praktyczne

Jak dojechać: Z Rio de Janeiro do Ouro Preto jedzie ok. 7-8 godzin samochodem lub autobusem. Gdy ja odwiedzałam tamte okolice, były 2 autobusy na dobę, w tym jeden nocny. Zatem dobra opcja na zaoszczędzenie na hotelu i nocleg w autobusie. A od rana, po przyjeździe, można zacząć zwiedzanie.

Bliżej do Ouro Preto jest ze stolicy stanu Minas Gerais, Belo Horizonte. Zaledwie 100 km, co można pokonać samochodem w niecałe 2 godziny.

Gdzie się zatrzymać: Najlepiej zrobić sobie bazę wypadową w Ouro Preto. Jest największe i najlepiej skomunikowane. No chyba że jesteśmy samochodem i wolimy mniejsze miasteczka, to wtedy znajdziemy również miejsca noclegowe w innych miejscowościach na szlaku. Ouro Preto posiada też najbardziej rozwiniętą bazę noclegową.

Jak się poruszać po okolicy: My objechaliśmy wszystkie miasteczka (poza Marianą i Ouro Preto, gdzie nocowaliśmy) w jeden dzień, ale jest to możliwe tylko samochodem. Nie ma możliwości, żeby powtórzyć ten wyczyn autobusem. Owszem, są autobusy pomiędzy miastami, ale przesiadki powodują, że zwiedzanie zabiera więcej czasu i jest mniej wygodne.