W poprzedniej części przewodnika po miejscach noclegowych zabraliśmy Was do stanów Rio de Janeiro i Bahia. Teraz przyjrzymy się, co mają do zaoferowania inne stany Nordeste, a także Południe kraju. Podajemy ceny za pokój 2-osobowy ze śniadaniem.

Na plaży

Północno-wschodnie stany charakteryzują się egzotyką, która jest bardzo ekscytująca dla europejskiego turysty. Takie też są tamtejsze pousady. Często położone w tropikalnym ogrodzie, na plaży albo na brzegu rzeki. Pousadę Eco Paradise Hotel w Cumbuco pod Fortalezą od szerokiej piaszczystej plaży dzieli zaledwie drewniany płot. Delektując się śniadaniem na hotelowym tarasie czy drinkiem w basenie, można podziwiać panoramę oceanu oraz popisy kite-surferów, którzy tłumnie odwiedzają okoliczne wody. Cena: 143 reale (2008 r.)

Również na plaży znajduje się pousada Capitão Tomaz w Jericoacoara. Jeri, jak ją zdrobniale nazywają miejscowi i turyści, zajmowała kiedyś wysokie miejsce w rankingach na najpiękniejszą plażę w Brazylii. Nam bardziej przypadły do gustu jej okolice, ale plażowe pousady są nieodłącznym elementem miejscowego krajobrazu i to idealne miejsce, aby się tu zatrzymać. Nie znamy ceny za pokój, ponieważ zakwaterowanie było częścią pakietu wycieczkowego, zakupionego w Fortalezie. Jednak sama pousada warta polecenia.

Największym magnesem w Maragogi w stanie Alagoas są naturalne baseny, utworzone przez rafy. Idealne miejsce do nurkowania, a zwłaszcza snorklingu. Naszą bazą wypadową była Pousada Olho d’Água, oddzielona od plaży i oceanu tylko mało uczęszczaną uliczką. Nigdzie nie spotkaliśmy tak serdecznych i przyjacielskich ludzi, a śniadania zajmują jedno z pierwszych miejsc w naszym rankingu. Na myśl o smakowitej tapioce z mleczkiem kokosowym, aż chce się wracać do Maragogi. Cena: 124 reale (2011 r.)

Nad rzeką i w tropikalnym ogrodzie

Główną atrakcją stanu Maranhão, niestety niezbyt znaną w Polsce, jest park narodowy Lençóis Maranhenses, który przypomina piaszczyste wydmy, wypełnione wodą. Bazą wypadową do tego cudu natury jest miejscowość Barreirinhas. My postanowiliśmy zatrzymać się poza centrum miasteczka, w pousadzie nad brzegiem wielkiej rzeki Preguiças. Pousada Encantes do Nordeste zajmuje rozległy obszar nad rzeką, posiada własną restaurację, zatem nie trzeba jechać do miasta na obiad (ale można, najlepiej moto-taxi). Jest tu też zadbany teren rekreacyjny, a w recepcji można wykupić wycieczki do parku i nie tylko. Czasem przeszkadzało nam takie odludzie i następnym razem wybralibyśmy coś bliżej miasteczka, ale z perspektywy czasu uważamy, że było to ciekawe doświadczenie. Cena: 150 reali (2008 r.)

Na południu stanu Pernambuco, położony jest niezwykle popularny wśród Brazylijczyków kurort Porto de Galinhas, gdzie można nurkować wśród raf, podobnie jak w Maragogi. Pousada Morada Azul  znajduje się przy głównej ulicy miasteczka, ale w niezbyt gwarnym otoczeniu, pośrodku zadbanego ogrodu. Łatwo stąd dojść na wybrzeże, a także do ścisłego centrum. Zdania na temat tej pousady były podzielone wśród naszej ekipy, 3 osoby nie były nią zachwycone, dla jednej było całkiem ok. Cena: 140 reali (2011 r.)

Odwiedzając południowy stan Paraná, nie sposób pominąć takiego cudu natury, jakim są wodospady Iguaçú. Kwestią gustu i logistyki jest to, czy zatrzymamy się po stronie brazylijskiej czy argentyńskiej (bo już zwiedzenie obydwu części parku jest obowiązkowe!). My rzecz jasna wybraliśmy brazylijskie Foz, a w nim Pousadę El-Shaddai, położoną w zacisznej i zielonej okolicy. Zatrzymuje się tu sporo obcokrajowców, także Polaków. Pousada organizuje wycieczki do parku, do hydroelektrowni i do innych okolicznych atrakcji. Położona blisko centrum, była świetnym punktem wypadowym podczas całego pobytu. Cena: 89 reali (2014 r.)

W dużym mieście

W dużych miastach Nordeste najlepsze hotele wznoszą się często w pierwszej linii brzegowej, wzdłuż nadmorskich alei. W Fortalezie większość ciekawych miejsc noclegowych znajduje się właśnie przy Avenida Beira Mar, ciągnącej się wzdłuż miejskiego wybrzeża. My zatrzymaliśmy się w nieco oddalonej od głównej plaży, dzielnicy Iracema. Hotel o poetyckiej nazwie Sonata de Iracema, położony jest na wybrzeżu, okna wszystkich pokoi wychodzą na ocean. Czuliśmy się tam fantastyczne, a każdy dzień można było zacząć od pysznego i niezwykle różnorodnego śniadania, chyba najlepszego, jakie kiedykolwiek jedliśmy w Brazylii. Cena: 108 reali (2008 r.)

Z Nordeste przenieśmy się znowu na południe, do stolicy stanu Paraná, Kurytyby i hotelu Golden Star. Jego niewątpliwą zaletą jest położenie w centrum, niedaleko dworca autobusowo-kolejowego i przystanku aerobusa z lotniska. Niestety, leży przy ruchliwej ulicy i to się słyszy. Duży plus za bliskość sklepów, restauracji oraz za świetnie działające wifi. Cena: 150 reali (2014 r.)

W stanie Santa Catarina turystyczną mekką jest jego stolica, Florianópolis, ale my ominęliśmy je (na razie) i zatrzymaliśmy się w położonym nieopodal Balneário Camboriú. To miasteczko jest nazywane “małym Rio”, bo jest tu wiele elementów znanych z Cidade Maravilhosa, tyle że na mniejszą skalę: na przykład pomnik Chrystusa czy kolejka linowa. Pousada Vila Atlântica to idealne miejsce na relaks w mieście i w pobliżu plaży. Cena: 150 reali (2014 r.)

Kolonialne klimaty

São Luís, stolica stanu Maranhão, jest położona tylko 2 stopnie na południe od równika i codzienne popołudniowe ulewy są tu na porządku dziennym. W takim klimacie, idealnym miejscem do zamieszkania podczas pobytu są pousady zlokalizowane w starych kolonialnych budynkach w centrum historycznym. Taka właśnie jest Pousada Colonial gdzie można poczuć atmosferę z czasów plantatorów. Położona blisko atrakcji miasta, a także zagłębia restauracyjnego i przystani promowej, jest idealnym miejscem wypadowym zarówno na wycieczki w ciągu dnia, jak i nocne wypady. Cena: 105 reali (2008 r.)

Największym i najbardziej znanym miastem w stanie Pernambuco jest jego stolica, Recife. Tutaj, podobnie jak w Fortalezie, najlepsze hotele są usytuowane wzdłuż nadmorskiej avenidy. Jednak my zdecydowaliśmy się na pousadę w bliźniaczym mieście Recife, kolonialnej Olindzie. Niezwykle kolorowa Pousada Alto Astral na każdym kroku przypominała nam, że jesteśmy w ojczyźnie tańca maracatu, a wystrój zarówno pokoi, jak i korytarzy, był utrzymany w wesołych barwach z elementami lokalnego folkloru. Pobyt nieco zakłócała nam pogoda (w lipcu w Pernambuco leje non stop), a także mało pożywne śniadania. Cena: 150 reali.