Miasto São Luís miało być tylko krótkim przystankiem na mojej drodze do bajkowego Lençóis Maranhenses. Okazało się jednak energetycznym i kolorowym miejscem, w którym warto zabawić na dłużej.

Francuskie miasto prawie na równiku

Portugalskie azulejos na fasadach kolonialnych budynków

São Luís jest stolicą stanu Maranhão i leży na wyspie zaledwie 2 stopnie na południe od równika. Czuć to na każdym kroku. Jest gorąco i wilgotno, a prawie każdego popołudnia przechodzi rzęsista ulewa (najmocniej pada od lutego do kwietnia). Ludzie kryją się wówczas gdzie kto może, ja na przykład schowałam się do sklepu ze sprzętem AGD, a uczynni sprzedawcy podsuwali nam miejsca do siedzenia. Deszcz zaraz minął, ale upał pozostał.

To jedyne brazylijskie miasto, które zostało założone przez Francuzów (1612), a następnie zajęte przez Holendrów. Jego nazwa pochodzi od imienia francuskiego króla Ludwika IX. Ostatecznie miasto trafiło w ręce Portugalczyków (1654) i to portugalskie wpływy są tu dziś widoczne, na przykład dzięki wszechobecnym niebieskim kafelkom azulejos. Pod koniec XVII wieku polityka Portugalii nie była tu zbyt ceniona i doprowadziła do buntu miejscowych kupców, który przeszedł do historii jako Rewolta Beckmanów (więcej o tym na wikipedii).

Noc świętojańska w tropikach

Dzisiaj São Luís to kolorowe miasto z odnowioną zabytkową starówką, wpisaną na listę dziedzictwa UNESCO. Wieczorem ulice tętnią życiem, ludzie siedzą w restauracyjnych ogródkach, słuchając muzyki na żywo. Choć to nie Bahia, to i tak często spotykanym widokiem jest roda de capoeira, a dźwięki berimbau przypominają o afrykańskim dziedzictwie, które stan Maranhão również ma wpisane w swoją historię. Typowy dla tego regionu jest taniec zwany Tambor de Crioula, także pochodzący z kultury niewolników.

Figura byka (bumba meu boi) na dziedzińcu Convento das Mercês

Równie często można usłyszeć dźwięki reggae, a São Luís jest nazywane “brazylijską Jamajką”. Podobno w latach 70-tych do miejscowego portu przybił statek z Jamajki, a marynarze prosto z pokładu udali się do domu publicznego. Nie mając wystarczająco pieniędzy, zapłacili płytami z muzyką reggae i tak wszystko się zaczęło. Inna teoria mówi o tym, że niewolnicy przywiezieni do pracy na plantacjach w Maranhão oraz na Jamajce, pochodzili z tego samego afrykańskiego plemienia, stąd podobieństwo gustów muzycznych.

Kto odwiedzi to miejsce w czerwcu, przeżyje niesamowite wydarzenie, a nawet cały cykl wydarzeń znanych pod nazwą festas juninas – święta czerwcowe albo świętojańskie. Całe miasto jest wtedy przystrojone kolorowymi proporczykami, a na ulicach odbywają się przedstawienia, koncerty i zabawy. Najbardziej znany spektakl to Bumba Meu Boi, opowiadający historię pewnego byka. Ja byłam w São Luís w sierpniu i również natrafiłam na uliczne występy, połączone z tańcami. Niepowtarzalny klimat, muzyka i folklor.

Co zwiedzić w São Luís i okolicach

Chociaż miasto leży na wyspie, to ani razu nie wybrałam się na plażę. Po pierwsze dlatego, że było wiele atrakcji na starówce, a po drugie – miejscowe plaże nie należą do najpiękniejszych w Brazylii. No i są położone za miastem. Jeśli jednak ktoś koniecznie się uprze, to i w São Luís plażę znajdzie.

Wyspowe położenie sprawia, że w mieście jest pełno punktów widokowych – moje ulubione znajduje się przy wspomnianym niżej Palácio dos Leões. Z górnego poziomu rozciąga się panoramiczny widok na zatokę São Marcos i w tym miejscu doskonale czuje się bliskość równika i Amazonii.

Fot. Lechenet.com

 

Miejscem, którego nie można pominąć jest starówka. Została wpisana na listę UNESCO, a dodatkowo wiele tutejszych budynków trafiło na krajową listę dziedzictwa kulturowego. Najstarsze budynki pochodzą z XVII wieku i od tego czasu przeszły wiele renowacji. W gorącym i wilgotnym klimacie nie jest łatwo utrzymać je w dobrym stanie i niektóre z nich są nieco odrapane, ale nie odbiera im to kolonialnego uroku. Wiele tych budynków mieści dziś pousady i restauracje, a także siedziby władz stanowych – jak na przykład XVII-wieczny Palácio dos Leões. Inne ciekawe budowle to między innymi:

  • Casa do Maranhão – idealne miejsce, aby dowiedzieć się czegoś więcej o bogatym foklorze miasta i stanu. Obejrzymy tu instrumenty muzyczne i przedmioty związane z rytuałem bumba meu boi, możemy też odbyć muzyczną podróż przez wszystkie zakamarki lokalnej kultury.
  • Convento das Mercês – dawne klasztorne zabudowania zakonu mercedarian, gdzie dzisiaj mieszczą się muzea i odbywają się imprezy kulturalne – czasem obiekt bywa zamknięty dla zwiedzających, ale nawet z zewnątrz prezentuje się na tyle ciekawie, że warto się tu zatrzymać i zrobić zdjęcie.
  • Teatro Arthur Azevedo – drugi najstarszy teatr w Brazylii. Poza spektaklami, jest otwarty dla turystów, oferuje też zorganizowane wycieczki.
  • Fonte das Pedras – ciekawa fontanna zbudowana w miejscu, które w XVII wieku było obozem Portugalczyków, walczących z Holendrami.
  • Cafua das Mercês / Museu do Negro – muzeum poświęcone historii niewolnictwa w stanie Maranhão oraz kulturze afrykańskiej

Okolice

Miasto duchów w Alcântara

Koniecznie wybierzcie się na jednodniową wycieczkę do Alcântara, pierwszej stolicy stanu, która została wzniesiona w połowie XVII wieku. Ja udałam się tam statkiem – płynie się ok. godziny, a dodatkową atrakcją jest to, że w porze odpływu bilet obejmuje transport autobusem na plażę Ponta da Areia, skąd bezpośrednio wsiadamy drewnianym trapem na statek. W Alcântara znajdziemy wiele pięknych kolonialnych budynków,  miejsc związanych z niewolnictwem, ale również ruin. Pierwszą z nich napotkałam już w porcie i było to wrak statku z zardzewiałymi kikutami żerdzi i desek – byłabym w stanie uwierzyć, że też leży tam od XVII wieku. Najbardziej znaną z ruin są pozostałości kościoła Matriz de São Matías, zwane Cidade Fantasma, czyli miastem duchów. Jest to jeden z pocztówkowych widoków Alcântara.

Lençóis Maranhenses, fot. Cristiano Quintino

Wielu turystów, którzy przylatują na lotnisko w São Luís, jedzie następnie do Lençóis Maranhenses, niekiedy prosto z lotniska. Odległość do parku narodowego wynosi niecałe 300 km, można skorzystać ze zorganizowanego transportu, na przykład agencji turystycznych. Lençóis to jedno z najpiękniejszych miejsc w Brazylii, zupełnie wyjątkowe i niepodobne do wszystkiego, co wcześniej widziałam. Podziwiając wydmy i jeziorka tworzące się w ich zagłębieniach, miałam wrażenie, że przeniosłam się do świata bajki. Więcej o Lençóis tutaj.

Zdjęcia z mojego pobytu w Maranhão, znajdują się w galerii – przy okazji kilka fotek ze stanu Ceará 🙂

Zdjęcie: LINK