53-letni Marco Archer jest pierwszym Brazylijczykiem w historii, którego skazano na karę śmierci, a następnie wykonano wyrok. Został rozstrzelany w sobotę 17 stycznia w Dżakarcie (Indonezja) za przemyt narkotyków.

Archer pracował jako instruktor lotnictwa. W 2003 r. został zatrzymany po tym, jak próbował wwieźć do Dżakarty 13,4 kg kokainy, ukrytej w samolocie. Początkowo udało mu sie uciec z lotniska, ale po 2 tygodniach został zatrzymany. Przyznał, że w zamian za przemyt narkotyku z Peru do Indonezji, miał otrzymać 10 mln dolarów. W 2004 r. został skazany na śmierć.

Jedynym sposobem uniknięcia egzekucji w Indonezji jest akt łaskim wydany przez prezydenta kraju. Odpowiednie wnioski zostały wydane przez prezydenta Lulę oraz obecną prezydent Dilmę Rousseff, jednak władze Indonezji nie rozpatrzyły żadnego z nich pozytywnie. W ubiegłą sobotę, po rozstrzelaniu Archera, Dilma wezwała ambasadora Indonezji “na konsultacje”, co w języku dyplomatycznym oznacza reprymendę.

Wkrótce w ślady Archera może podążyć kolejny Brazylijczyk, Rodrigo Gularte, przyłapany w 2004 r. przy próbie przekroczenia indonezyjskiej granicy z sześcioma kilogramami kokainy. Wedlug danych brazylijskiego ministerstwa spraw zagranicznych (Itamaraty), do końca 2013 r. łącznie 3209 Brazylijczyków przebywało w więzieniach poza swoim krajem.

źródło: Jornal do Brasil