Afrykański student przyleciał z Ghany na lotnisko Guarulhos w São Paulo. Tam kupił bilet – jak myślał – do Gujany. Okazało się, że doleciał na nim do Goiânii, stolicy stanu Goiás w Brazylii.

Goiânia prawie jak Gujana

29-letni Emmanuel Akomanyi po przylocie z Ghany do Brazylii 14 lutego, kupił bilet na dalszą podróż w agencji turystycznej Visão Turismo, na lotnisku Guarulhos. Pracownik agencji wywnioskował z wymowy klienta, że chodzi mu o miasto położone na terenie Brazylii, a nie o sąsiednie państwo. I taki bilet mu sprzedał.

Emmanuel zorientował się, że coś jest nie tak w momencie, gdy wsiadł do taksówki w Goiânii i podał kierowcy adres uniwersytetu w Georgetown, stolicy Gujany. Taksówkarz wówczas wyciągnął mapę i uświadomił zabłąkanego podróżnika, gdzie się znajduje.

Student wydał już wszystkie pieniądze, jakie przeznaczył na podróż i utknął na dobre w Goiânii. Jeśli nie uda mu się w najbliższym czasie dotrzeć do Gujany, może stracić stypendium naukowe, przyznane mu przez Uniwersytet Medyczny w Georgetown. Afrykańczyk nie musi spać na ulicy wyłącznie dzięki pomocy przypadkowych osób, które opłaciły mu nocleg w hotelu w Goiânii. Niektórzy zaangażowali się też w zbieranie pieniędzy na jego dalszą podróż.

Agencja turystyczna, w której student kupił bilet, nie poczuwa się do winy. Jej przedstawiciel twierdzi, że klient wyraźnie poprosił o bilet do Goiânii, a nie do Gujany. Linie lotnicze GOL, którymi leciał pechowy pasażer, również nie biorą na siebie odpowiedzialności informując, że bilet był prawidłowo wystawiony, więc pasażer miał prawo odbyć lot na tej trasie.

Pomyłka w Salvadorze

To nie pierwszy przypadek takiej pomyłki przy sprzedaży biletu. Podczas Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej, rozgrywanych w Brazylii w 2014 r., para Australijczyków wybierała się na mecz Holandia – Hiszpania do Salvadoru w stanie Bahia. Tymczasem agencja zarezerwowała im bilet do państwa Salwador w Ameryce Środkowej. Na szczęście klienci zorientowali się jeszcze przed wylotem, agencja przeprosiła za swój błąd i zrobiła poprawną rezerwację.

Źródło: O Globo