Na 12 lat bezwzględnego więzienia została skazana kobieta, która zabiła 37 psów i kotów. To pierwszy taki wyrok w Brazylii.

Opiekunka czy sadystka

Dalva Lina da Silva w swoim domu w São Paulo prowadziła schronisko dla bezdomnych zwierząt. W 2012 roku odkryto w nim 37 martwych psów i kotów, zapakowanych w worki na śmieci. “Nie mogliśmy uwierzyć, że była do tego zdolna – przyznaje jeden z sąsiadów. – Gdyby nie dochodzenie, o niczym byśmy nie wiedzieli”.

Jak zwykle sprawa wyszła na jaw przypadkiem. W samochodzie Dalvy policja znalazła skrzynki ze środkami uspokajającymi, a w jej domu odkryto martwe zwierzęta. Początkowo sprawczyni nie została zatrzymana, ponieważ policja uznała, że przestępstwo ma małą szkodliwość społeczną. Dopiero interwencja organizacji pozarządowej, zajmującej się ochroną zwierząt, doprowadziła do wznowienia postępowania. Organizacja wynajęła prywatnego detektywa, który przez 20 dni obserwował podejrzaną i zaobserwował, że do jej domu trafiają coraz to nowe zwierzęta, które następnie są usypiane i wynoszone do śmieci w plastikowych workach.

Dalva w wywiadzie udzielonym gazecie Veja w 2012 roku, wkrótce po swoim zatrzymaniu, nie przyznała się do winy. Więcej – nie widziała w swoim postępowaniu nic złego. Twierdziła, że pomagała chorym zwierzętom, próbowała je leczyć, a stosowała eutanazję tylko w beznadziejnych przypadkach, żeby ulżyć cierpieniu podopiecznych.

Kara bez precedensu

Rozstrzygnięcie zapadło po 3 latach od skierowania sprawy do sądu. Jest to pierwszy tak wysoki wyrok za podobne przestępstwo w Brazylii. Dotychczas takie sprawy były umarzane lub skazywano sprawców na prace społeczne i grzywny. “Ten wyrok jest bezprecedensowy w skali światowej – komentuje przedstawicielka organizacji pozarządowej Adote Um Gatinho. – Nie słyszałam, żeby takie wyroki padały w podobnych sprawach. Na szczęście sędzia zrozumiał, że ta kobieta ma zamiar kontynuować swój sadystyczny proceder i postanowił ją zatrzymać na dobre”.

Skazana trafiła do więzienia w trybie natychmiastowym. Jej adwokat zapowiada apelację.

Źródło: O Globo